1 września rok szkolny ma się rozpocząć tradycyjnie, a nie zdalnie. Ani uczniowie, ani nauczyciele nie będą mieli obowiązku noszenia maseczek. Część rodziców boi się, że to gotowy przepis na zakażenie.
Zabezpieczenie przeciwepidemiczne to działanie kompleksowe, a maseczki są tylko jego elementem. Trudno wymagać od uczniów noszenia maseczek, choć można rozważać je w starszych klasach. Maseczki zalecałbym starszym nauczycielom, którzy nosiliby je również dla własnego komfortu psychicznego. Jeśli zaś chodzi o zabezpieczenie epidemiczne, polegałbym na innych metodach.
Na jakich?
Dyrektorzy powinni dostać z ministerstw Zdrowia i Edukacji Narodowej dokładne rządowe wytyczne z pomysłami rozwiązań do wprowadzenia lokalnego. Nie są epidemiologami i im samym mogą nie przyjść do głowy proste rozwiązania, które pozwolą zredukować ryzyko zakażenia. Chodzi przede wszystkim, by nie tworzyć skupisk ludzkich.
Taki model już jest, w szkołach mają obowiązywać trzy metody nauczania: powrót na zajęcia do budynku, odesłanie części dzieci do domu i nauczanie zdalne.