Formalnie obowiązują one do połowy lutego. Wygląda jednak na to, że zostaną utrzymane jeszcze dłużej.
Uczyniła to już Turyngia, przedłużając ograniczenia o pięć dni. Kanclerz Merkel temperuje nadzieje podobnie jak minister zdrowia Jens Spahn. Jego zdaniem za wcześnie na ogłaszanie sukcesu, mimo że siedmiodniowy współczynnik nowych zakażeń na 100 tys. mieszkańców systematycznie spada i wynosi już 80. Jak wynika z niedawnego sondażu telewizji ZDF, 14 proc. Niemców ocenia ograniczenia jako „bardzo uciążliwe", a 36 proc. jako „uciążliwe", podczas gdy 42 proc. jest zdania, że da się z nimi żyć.