Prezes Maciej Nawacki ostentacyjnie podarł wniosek sędziów o "zaniechanie działań utrudniających sędziemu Juszczyszynowi wykonywanie obowiązków".
Według Leszka Millera Nawacki padł ofiarą "przeciążenia emocjonalnego", a on sam jest zachowaniem prezesa zszokowany.
- Jak chciał zabłysnąć, to mógł się posypać brokatem i wtedy by błyszczał, że ho-ho - stwierdził polityk.
Na uwagę prowadzącego, że sędziowie, tak jak w przypadku sędziego, który obniżył wyrok gwałcicielowi i zabójcy dziecka z 25 do 15 lat, sami dają pretekst do popierania zmian wprowadzanych przez PiS, Miller stwierdził, że "bardzo łatwo jest wywołać gniew ludu przeciwko sędziom".
- Jak się mówi, że trzeba pozmieniać sędziów, to osiągnie się szybszy tok procesu, to każdy będzie klaskał - mówił Miller przypominając, że mimo forsowanych przez PiS zmian skrócenie procesów nie skróciło się, a wydłużyło.