Od 12 trwała manifestacja na ul. Nowogrodzkiej, przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości. Do tłumu przemawiała min. aktorka Maja Ostaszewska.
- Jeśli nie broniliśmy wolności Trybunału Konstytucyjnego to jesteśmy odpowiedzialni za to, co stało się teraz. To, co wydarzyło się teraz, jest straszne, bo dzieje się w trakcie pandemii. Uderzenie w podstawowe prawa człowieka w takim momencie jest wyjątkowo perfidne - powiedziała cytowana przez Onet Ostaszewska. - Kobiety w Polsce są mądre i odpowiedzialne. Kierują się rozumem i zdrowiem swoich bliskich - dodała.
- Jestem niesamowicie wstrząśnięta i wkurzona tym, co się wydarzyło. Mówię jako reżyserka, ale przede wszystkim mama dwójki dzieci. Nikt nie będzie decydował o naszym ciele. Jeśli to ma tak dalej wyglądać, to ja nie chce żyć w tym kraju, bo ten kraj nas upokarza. Walczmy, wspierajmy się w tej ważnej sprawie - mówiła reżyserka Małgośka Szumowska.
- Będą protesty, będą inicjatywy legislacyjne, rozważymy pomysły referendum! - zapowiedziała posłanka KO Barbara Nowacka.
Po raz kolejny na manifestacji był prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Nie ma zgody na to piekło, które PiS szykuje kobietom - podkreślał na filmie zamieszczonym na Facebooku.