„Premier wyraził swoje poważne obawy, dotyczące praw człowieka na Węgrzech, w tym równości płci, praw osób LGBT i wolności mediów” - powiedziała rzeczniczka biura Borisa Johnsona. Dodała, że premierzy Wielkiej Brytanii i Węgier rozmawiali także „o wielu kwestiach polityki zagranicznej, w tym o Rosji, Białorusi i Chinach”.
Według relacji rzeczniczki, Johnson zachęcał Orbána do „wykorzystania swoich wpływów w celu promowania demokracji i stabilności”.
Johnson był krytykowany w kraju już za samo spotykanie się z węgierskim premierem. Krytycy w Wielkiej Brytanii oskarżyli Orbána o antysemityzm i islamofobię, przywołując jego słowa o „muzułmańskich najeźdźcach”, czy nazywanie migrantów „trucizną dla Węgier”. Partia Pracy podkreślała, że takie spotkania „podważają wartości, których rząd Wielkiej Brytanii twierdzi, że chce bronić”.
W czwartek Downing Street określiło cytowane słowa Orbána jako „prowadzące do podziałów i błędne”, ale broniło wizyty jako „kluczowej” dla bezpieczeństwa i rozwoju Wielkiej Brytanii, zwłaszcza po brexicie. Już wtedy zapowiedziano, że Johnson „nie cofnie się” przed poruszeniem w rozmowie kwestii praw człowieka na Węgrzech.