Czterech pilotów zginęło w wypadku Bryzy

Transportowiec spadł podczas ćwiczenia lądowania na jednym silniku. Według informacji „Rz” bezpośrednią przyczyną katastrofy mógł być silny podmuch wiatru

Aktualizacja: 01.04.2009 09:35 Publikacja: 01.04.2009 05:38

Transportowiec Bryza M28

Transportowiec Bryza M28

Foto: Fotorzepa, bartosz jankowski Bartosz Jankowski

Samolot Bryza rozbił się wczoraj około godziny 17 na terenie lotniska Gdynia-Babie Doły.

Ćwiczył manewr lądowania na jednym silniku. Zginęła cała czteroosobowa załoga: dwóch doświadczonych pilotów z Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej w Gdyni, którzy szkolili trzeciego 27-letniego, oraz technik pokładowy. Za sterami siedział 36-letni kapitan marynarki – dowódca załogi. Miał za sobą 1134 godzin w powietrzu.

Do wypadku doszło, gdy żołnierze kończyli lot treningowy. Samolot uderzył o ziemię, podchodząc do lądowania, i stanął w płomieniach. Świadkowie mówili, że widzieli go nad pasem startowym przechylonego na jedną stronę. Część urwanego śmigła bryzy spadła na teren sąsiadujących z lotniskiem ogródków działkowych.

Na polecenie ministra obrony Bogdana Klicha wstrzymano loty wszystkich tego typu maszyn. – Zawiniła albo technika, albo człowiek – tak szef MON wstępnie ocenił przyczyny katastrofy.

– Był podmuch wiatru, inna sprawa to umiejętności pilota: czy potrafi odpowiednio zareagować w takiej sytuacji, i to lecąc na jednym silniku – mówi „Rz” osoba związana z jednostką w Gdyni. – Prawdopodobnie tragedia jest wypadkową tych spraw – ocenia.

Dwa tygodnie temu „Rz” alarmowała, że z powodu drastycznych oszczędności w wojsku piloci gdyńskiej jednostki latają tylko raz w tygodniu, średnio po 20 minut. Ustne polecenia w tej sprawie dowódcom eskadr wydał w lutym szef Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Nakazał ograniczyć liczbę godzin w powietrzu aż o połowę w stosunku do tegorocznych planów. Piloci mówili „Rz”, że obawiają się o swoje życie. Twierdzili, że przy tak małej liczbie godzin treningu w powietrzu ich umiejętności mogą się niebawem okazać niewystarczające. Zmniejszenie czasu lotów dotknęło też pilotów Wojsk Lądowych i Sił Powietrznych.

Produkowana przez PZL Mielec Bryza jest uważana za jeden z najbezpieczniejszych samolotów.

Tomasz Hypki, ekspert ds. lotnictwa: – MON kupuje drogie bryzy, ale nie daje na szkolenia i paliwo. To chore. Jestem przerażony tą tragedią.

Katastrofę zbada Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Klich zapowiedział, że odtajni wyniki jej prac. Dowódca Marynarki Wojennej ogłosił żałobę. Bandery okrętów zostaną opuszczone do połowy masztów. Kondolencje rodzinom ofiar złożyli wczoraj prezydent, premier i szef MON.

Samolot Bryza rozbił się wczoraj około godziny 17 na terenie lotniska Gdynia-Babie Doły.

Ćwiczył manewr lądowania na jednym silniku. Zginęła cała czteroosobowa załoga: dwóch doświadczonych pilotów z Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej w Gdyni, którzy szkolili trzeciego 27-letniego, oraz technik pokładowy. Za sterami siedział 36-letni kapitan marynarki – dowódca załogi. Miał za sobą 1134 godzin w powietrzu.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Kraj
Donald Tusk chce przeszkolić rocznie 100 tys. ochotników. Czy to realne?
Materiał Partnera
Targi Agrotech już 14-16 marca w Kielcach. Bilety już są!
Kraj
Za mało pieniędzy dla muzeum Łemków
Kraj
Po publikacji „Rzeczpospolitej”: Brzoska zaprasza Pytlaka do współpracy przy deregulacji
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Kraj
Kontrowersyjna impreza z udziałem IPN. „Legitymizowanie ekstremizmu”
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń