Ogłoszona w zeszłym tygodniu zapowiedź nawiązania relacji dyplomatycznych między Izraelem i Emiratami ma zapewnić drugą kadencję prezydentowi Donaldowi Trumpowi, uczynić z izraelskiego premiera Beniamina Netanjahu superbohatera narodowego oraz zapewnić pokój na Bliskim Wschodzie. Takich przełomowych wydarzeń w regionie było już jednak kilka.
Według Trumpa porozumienie Izrael–ZEA ma być ostatecznym dowodem na sukces jego kompleksowego planu pokojowego dla Bliskiego Wschodu. Zakłada on ustanowienie okrojonego państwa palestyńskiego na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy, którego stolicą miałoby zostać miasto Al-Kuds powstałe z połączenia zamieszkanych przez Palestyńczyków wschodnich przedmieść Jerozolimy. Wszystko w akompaniamencie 50 mld dol. dla wszystkich stron porozumienia. Palestyńczycy są przeciw, nie godząc się pryncypialnie na zawłaszczanie ich ziem oraz aneksji Jerozolimy przez Izrael. Znajdują się w coraz większej defensywie. Wcześniej porozumienie pokojowe z Izraelem zawarły jedynie dwa kraje arabskie: Egipt w 1979 roku i Jordania w 1994 roku.