– To może spotkać każdego, na kogo krzywo spojrzy świadek koronny. Chcemy naszą akcją pokazać dramat niewinnego człowieka – mówi Łukasz Kowalski, jeden z organizatorów akcji „#uwolnicMacka", przyjaciel jej bohatera.
Maciej Dobrowolski ma 37 lat, wyższe wykształcenie. Działał w Stowarzyszeniu Kibiców Legii Warszawa, pisał do tygodnika „Nasza Legia". Od maja 2012 r. siedzi w areszcie podejrzany o udział w przemycie 650 kg marihuany z Holandii. Jego zatrzymanie nastąpiło w trakcie obławy na gang „Szkatuły". Sam kibic zarzutu działalności w gangu nie ma. Jego i innych oskarżonych (proces w tej sprawie trwa od początku roku) obciąża Marek H., ps. Hanior, świadek koronny, a wcześniej kibic Legii.
„Hanior" miał zeznać, że Dobrowolski przez ponad rok jeździł z nim do Holandii w roli tłumacza, by pomagać w przemycie.
W zarzuty prokuratury nie wierzą ani rodzice Maćka, ani jego przyjaciele. – Niedawno rozpoczął się czwarty rok przetrzymywania Maćka. Uznaliśmy, że musimy jego sprawę nagłośnić. Dla nas niewyobrażalne jest to, że tylko na podstawie zeznań skruszonego recydywisty można przetrzymywać kogoś w areszcie przez tak długi czas – mówi Łukasz Kowalski.
Częścią akcji są plakaty i transparenty: #uwolnicMacka, które pojawiają się nie tylko na meczach Legii, ale też innych polskich drużyn, bo włączyli się w nią kibice wielu klubów.