– Udał nam się jeden z dwóch–trzech najbardziej trafionych sondaży exit poll w historii polskich wyborów po 1989 r. i jeden z najlepszych na świecie w ostatnich latach – cieszył się Paweł Predko, dyrektor operacyjny Ipsos, po wyborach parlamentarnych w 2019 r. Wówczas jego pracownia w badaniach exit poll przewidziała wyniki PiS i PO z dokładnością do jednego miejsca po przecinku. Badanie exit poll zrobi też w najbliższą niedzielę. Jednak nie tylko ona. Własne przeprowadzi Ogólnopolska Grupa Badawcza.
Czym są badania exit poll? Słowo „exit” jest nieprzypadkowe, bo przeprowadza się je wśród osób wychodzących z głosowania. Wyniki są analizowane na bieżąco, dzięki czemu już w momencie zamknięcia lokali mogą ogłosić je telewizje. Wyniki Ipsosa podane o godz. 21 będą pochodzić z 20.30. Pracownia realizuje badanie dla TVP, TVN i Polsatu.
Exit poll - badania pad 900 lokalami
Zresztą podczas badania ankieterzy mają mówić, że pracują dla trzech różnych stacji, by utwierdzić wyborców w przekonaniu, że Ipsos jest ponad sporem politycznym. „Badanie zostanie przeprowadzone przed 900 losowo wybranymi lokalami wyborczymi. Dane będą zbierane przez ankieterów firmy Ipsos, którzy poproszą osoby o wypełnienie krótkiej ankiety, w której znajdą się pytania o oddane w tym dniu głosy” – wyjaśnia Ipsos w komunikacie.
Próbę 900 lokali wylosowano z 31 tys. komisji tak, by była reprezentatywna, czyli np. odwzorowywała odsetek lokali na wsi i w miastach. Ankieterzy mają prosić co dziesiątą osobę wychodzącą z lokalu o wypełnienie ankiety, której pierwsza strona jest niemal identyczna z kartą do głosowania. Wyniki mają być analizowane przez kilkadziesiąt osób w centrali z wykorzystaniem modeli matematycznych, które są tajemnicą firmy.
Swoje badanie exit poll Ipsos przeprowadzi w Polsce po raz trzeci z rzędu, a łącznie już po raz 13., jednak tym razem będzie mieć konkurenta. Podobny sondaż zrobi Ogólnopolska Grupa Badawcza. – Nasze badanie od Ipsosa będzie się różnić tym, że podamy nie tylko wynik ogólnopolski, ale też z każdego okręgu wyborczego. Liczmy, że dzięki temu będziemy mogli dokładniej oszacować, jak wyniki przełożą się na konkretną liczbę mandatów w Sejmie – mówi prezes OGB Łukasz Pawłowski.