Areszt Kajetana P. przedłużony o 3 miesiące

Podczas przesłuchanie Kajetana P. w stołecznej prokuraturze śledczy przedstawili mu zarzut zabójstwa 30-letniej Katarzyny J. Areszt wobec P. przedłużono o 3 miesiące.

Aktualizacja: 27.02.2016 19:09 Publikacja: 27.02.2016 13:07

Kajetan P. usłyszał dziś przed południem zarzut zabójstwa 30-letniej Katarzyny J.

Kajetan P. usłyszał dziś przed południem zarzut zabójstwa 30-letniej Katarzyny J.

Foto: materiały policji

Młody mężczyzna przyznał się do winy. Teraz do sądu trafi wniosek śledczych o przedłużenie aresztu wobec Kajetana P.

Mężczyzna został dowieziony do Prokuratury Okręgowej przed godz. 10. Każde wejście biurowca przy ul. Chocimskiej na warszawskim Śródmieściu było obstawione przez policję.

Kajetana P. wprowadzono do budynku w asyście uzbrojonych w długą broń antyterrorystów. Mężczyzna miał skute kajdankami ręce i nogi.

Był ubrany w zieloną, damską kurtkę, którą kupił w Poznaniu już po zabójstwie, w której uciekał przez pół Europy i w niej został zatrzymany na Malcie. Dzięki niej policjanci, którzy go tropili szybciej wyłapywali Kajetana P. na nagraniach monitoringu.

O godz. 10 rozpoczęło się przesłuchanie mężczyzny i trwało niemal cztery godziny. Najpierw śledczy odczytał mu zarzut zabójstwa 30-letniej nauczycielki języka włoskiego Katarzyny J. 

- Podejrzany przyznał się do stawianego zarzutu – mówi Wojciech Sołdaczuk ze stołecznej Prokuratury Okręgowej.  Dodaje, że mężczyzna składał wyjaśnienia, ale szczegółów zdradzić nie może. - Będą one teraz weryfikowane przez nas - mówi prok. Sołdaczuk.

W tracie przesłuchania był spokojny, rzeczowy. - Czynności przebiegały bez zakłóceń - zdradza śledczy. Dodaje, że Kajetan P. nie wyraził żadnej skruchy, czy żalu w związku z tym co zrobił, o co jest podejrzany.

Zdradza, że zabójstwo Kajetan P. planował, że nie było ono przypadkowe. Od kiedy? Tego już śledczy nie ujawnia.

Dlaczego mężczyzna zabił właśnie nauczycielkę włoskiego? - Nie było żadnego racjonalnego powodu zbrodni - przyznaje prok. Sołdaczuk. Dodaje, że Kajetan P. z Katarzyną J. spotkał się po raz pierwszy w dniu zbrodni. Wcześniej nie znał swojej ofiary.

Prokuratura wystąpiła do sądu o przedłużenie aresztu wobec Kajetana P. Po południu sąd zdecydował o przedłużeniu aresztu do 3 miesięcy - do 25 maja.

Do zabójstwa nauczycielki włoskiego Katarzyny J. doszło na początku lutego w mieszkaniu kobiety przy ul. Skierniewickiej na Woli. Po zbrodni zabójca odciął głowę ofiary, którą wraz z ciałem spakował do dwóch toreb.

Taksówką pojechał do wynajmowanego przez siebie mieszkania przy ul. Potockiej. Kierowcy, który zauważył krew, tłumaczył, że to "tuszka dzika". W swoim mieszkaniu mężczyzna podpalił pokój, zamknął drzwi i uciekł. Jeszcze w Warszawie wziął kredyt w wysokości  15 tys. zł.

Potem pociągiem pojechał do rodzinnego Poznania. Dalej uciekł do Niemiec, a stamtąd do Włoch, gdzie przez Rzym, Bolonię i Sycylię dotarł na Maltę.

W stolicy tego kraju zatrzymali policjanci maltańscy, dzięki ustaleniom polskich funkcjonariuszy. W piątek podejrzanego sprowadzono do Polski wojskową casą, wcześnie na jego przekazanie musiał się zgodzić maltański sąd.  Kajetanowi P. grozi od 8 lat więzienia do dożywocia.

Chyba, że biegli psychiatrzy orzekną, że w czasie zbrodni był on niepoczytalny. - Najpierw podejrzany będzie badany przez psychiatrów, jeśli stwierdzą oni, że jest potrzebna obserwacja psychiatryczna wystąpimy o nią do sądu - mówi prok. Sołdaczuk.

Kraj
Nowy sondaż partyjny: KO na pozycji lidera, goni ją PiS. Kto poza Sejmem?
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Kraj
Magdalena Biejat i jej strategia. Co kryje się za hasłem „Łączy nas więcej”?
Kraj
Czy Trump powinien deportować także migrantów z Polski? Wyniki sondażu
Kraj
Polacy zbadają grobowiec tajemniczego faraona
Kraj
Rzeź wołyńska i kwestia przyjęcia Ukrainy do UE i NATO. Co sądzą o tym Polacy?