10 sierpnia tego roku popełnił samobójstwo Marcin K., były naczelnik urzędu skarbowego w Sosnowcu, 18 sierpnia targnął się na życie Robert L., który został skazany na karę zastępczą ośmiu dni pozbawienia wolności. Służba więzienna nie ujawniała jednak, że wcześniej, 29 lipca, samobójstwo popełnił również Dariusz P., który odbywał tu karę 14 lat więzienia. – Skazany recydywista karę odbywał od stycznia 2016 r. Powiesił się w celi jednoosobowej, bez monitoringu – wyjaśnia mjr Elżbieta Krakowska, rzeczniczka dyrektora generalnego Służby Więziennej.
Dyrektora aresztu, płk. Cezarego Śmietanowskiego, odwołano cztery dni po samobójstwie Marcina K. z powodu „niewłaściwego nadzoru nad funkcjonowaniem jednostki". Postępowanie wyjaśniające wykazało, że funkcjonariusze mający obowiązek patrzeć w kamery monitorowanej celi wieloosobowej, w której siedział Marcin K., niczego nie zauważyli. K. powiesił się na pasku od spodni. Skąd go miał? To wyjaśnia prokuratura.
Z oświadczenia mjr Elżbiety Krakowskiej wynika, że po wstępnej analizie materiału wszczęto dwa postępowania dyscyplinarne wobec funkcjonariuszy, którzy „niewłaściwe wykonywali swoje obowiązki służbowe" – napisała Krakowska. Podkreśliła, że Marcin K. „w izolacji więziennej funkcjonował prawidłowo, nie sprawiał żadnych problemów".
Robert L. popełnił samobójstwo, wieszając się na sznurówce przymocowanej do ramy łóżka. „Przyczyną samobójstwa mogło być wystąpienie silnego zespołu odstawiennego od narkotyków" – stwierdza mjr Elżbieta Krakowska.
Marcin K. został aresztowany w marcu tego roku w dużej korupcyjnej sprawie prowadzonej przez Prokuraturę Regionalną w Katowicach – miał przyjąć ok. 600 tys. zł łapówek. Siedział w areszcie w Mysłowicach. Co robił więc na Białołęce? – Był świadkiem w sprawie, jaka toczyła się w Warszawie – tłumaczy Ireneusz Kunert, rzecznik katowickiej prokuratury.