Fontanna ma zaledwie metr głębokości. Zmarły wcześniej pił alkohol ze znajomymi, a gdy wpadł do zbiornika z wodą, koledzy uciekli zostawiając go bez pomocy.
Dyżurny bytowskiej komendy otrzymał w piątek zgłoszenie, że do fontanny w Miastku wpadł mężczyzna.
- Na miejsce natychmiast skierowani zostały skierowane służby ratunkowe – przekazywał dziennikarzom sierżant sztabowy Damian Chamier Gliszczyński, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bytowie
Fontanna znajduje się w parku miejskim w Miastku i ma zaledwie metr głębokości. Świadkowie przekazali mundurowym, że przed zdarzeniem 49-latek pił alkohol, w pobliżu fontanny, w towarzystwie dwóch znajomych. W pewnej chwili mężczyzna miał podejść do fontanny i nabrać wody. Prawdopodobnie się wygłupiał. Wtedy wpadł do zbiornika. Jego koledzy, widząc co się stało, oddalili się z miejskiego parku. Nie udzielili znajomemu pomocy. Czy złamali prawo? Będzie to badać prokuratura.
- Przed wypadkiem ofiara była widziana jak spożywa alkohol z dwoma mężczyznami. Bierzemy pod uwagę postawienie zarzutów nieumyślnego spowodowania śmierci i nieudzielenia pomocy – przekazał tvn24 Ryszard Krzemianowski, szef Prokuratury Rejonowej w Bytowie.