Jacek Jaworek jest poszukiwany od tygodnia w związku z podejrzeniem dokonania potrójnego zabójstwa: brata, jego żony oraz ich 17-letniego syna. Trzy dni temu za mężczyzną wydano list gończy.
Dziesięć celnych strzałów
Dziś Prokuratura Okręgowa w Częstochowie, która prowadzi śledztwo w sprawie zbrodni w Borowcach, podała wstępne wyniki sekcji zwłok zabitej rodziny, przeprowadzonej w Zakładzie Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
Wynika z nich, że to rany postrzałowe były przyczyną śmierci 44-letniego mężczyzny, jego żony oraz syna.
- Wstępne wyniki sekcji zwłok wskazują, że wszystkie trzy osoby zginęły w wyniku ran postrzałowych oddanych we wrażliwe życiowo rejony ciała. Było to łącznie 10 strzałów z broni kalibru 7,65 – powiedział prokurator Krzysztof Budzik z zespołu prasowego Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Broni, z której zastrzelono ofiary dotąd nie odnaleziono.
Mężczyzna nie miał zezwolenia na broń. Nie wiadomo skąd ją miał. Wiadomo, że dwa dni przed zbrodnią jego krewni zgłosili na policję groźby karalne pod ich adresem. Prokuratura bada i ten wątek.