"Wszystko na mój koszt" - Peja zapłaci

Raper Peja jest winny nawoływania do pobicia nastolatka na swoim koncercie - uznał sąd i nakazał wykonawcy zapłatę grzywny i nawiązki oraz pokrycie kosztów procesu

Aktualizacja: 06.04.2010 12:13 Publikacja: 06.04.2010 11:07

Zielonogórski sąd rejonowy zgodził się z propozycją prokuratora. Zdecydował, że Peja zapłaci 6 tysięcy złotych grzywny oraz nawiązkę w kwocie 3 tys. zł na rzecz Ośrodka Integracji Społecznej w Zielonej Górze. Raper ma pokryć koszty sądowe w wysokości 953,56 zł, zapłacić 1220 zł za pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego. Sąd orzekł także wypłatę 5 tys. zł na rzecz powoda oraz 250 zł opłaty za wpis od pozwu cywilnego. Nie przychylił się do wniosku oskarżyciela posiłkowego, którym był ojciec pobitego. Raper nie dostał wyroku więzienia w zawieszeniu i nie ma zakazu koncertowania. Wyrok nie jest prawomocny.

W ramach pozwu powód domagał się 15 tys. zł odszkodowania. Sąd jednak uznał kwotę, którą zadeklarował oskarżony. Pełnej kwoty pokrzywdzony może domagać się na drodze postępowania cywilnego.

Rapera nie było na ogłoszeniu wyroku, reprezentował go adwokat. Pełnomocnik reprezentował także pokrzywdzonego i oskarżyciela posiłkowego. Obrońca zapowiedział, że oskarżony raczej nie będzie się odwoływał, podkreślił jednak, że musi skonsultować się ze swoim klientem.

[srodtytul]Sąd: Grzywna bardziej dotkliwa od więzienia w zawieszeniu[/srodtytul]

W uzasadnieniu wyroku, sędzia Monika Wilczyńska powiedziała, że wina oskarżonego nie budzi wątpliwości, a użyte przez niego słowa skutkowały pobiciem chłopaka, który pojawił się przed sceną pod koniec jego koncertu i to nie on prowokował rapera obraźliwymi gestami. Według sądu, kara grzywny będzie bardziej dolegliwa dla Peji od pozbawienia wolności w zawieszeniu.

Peja stanął przed sądem w Zielonej Górze w związku z incydentem, do którego doszło we wrześniu ub. roku podczas jednej z "winobraniowych" imprez. Sprawa została nagłośniona, gdy kilka dni po koncercie nakręcony telefonem komórkowym film z tego wydarzenia wyemitowała jedna ze stacji telewizyjnych. Na filmie raper nawoływał tłum do rozprawienia się z chłopakiem, który miał pokazać mu środkowy palec. "Wiecie, co z nim zrobić; wszystko na mój koszt" - wołał Peja. Na filmie widać, że nastolatek jest bity przez kilka osób.

Podczas rozprawy Peja przyznał się do winy i przeprosił pobitego chłopaka. Dodał, że nie miał ku temu wcześniej okazji. Mówił, że człowiek, który pokazywał mu wulgarne gesty wyprowadził go z równowagi, a on zniżył się do jego poziomu. Swoją reakcję określił jako naganą. Z zeznań pokrzywdzonego wynika, że to nie on prowokował rapera.

Zielonogórski sąd rejonowy zgodził się z propozycją prokuratora. Zdecydował, że Peja zapłaci 6 tysięcy złotych grzywny oraz nawiązkę w kwocie 3 tys. zł na rzecz Ośrodka Integracji Społecznej w Zielonej Górze. Raper ma pokryć koszty sądowe w wysokości 953,56 zł, zapłacić 1220 zł za pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego. Sąd orzekł także wypłatę 5 tys. zł na rzecz powoda oraz 250 zł opłaty za wpis od pozwu cywilnego. Nie przychylił się do wniosku oskarżyciela posiłkowego, którym był ojciec pobitego. Raper nie dostał wyroku więzienia w zawieszeniu i nie ma zakazu koncertowania. Wyrok nie jest prawomocny.

Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”
Kraj
Ministerstwo uruchomiło usługę o wulgarnym akronimie. Prof. Bralczyk: To niepoważne