W Łukowie wstyd na całą Polskę

To temat numer jeden na łukowskich ulicach. Mieszkańcy trzymają stronę prześladowanej nauczycielki, ale boją się publicznie krytykować jej przeciwników

Aktualizacja: 03.10.2008 03:01 Publikacja: 03.10.2008 02:52

Nauczycielka ze Szkoły Podstawowej nr 5 w Łukowie, która oskarża swoje koleżanki o mobbing, jest w s

Nauczycielka ze Szkoły Podstawowej nr 5 w Łukowie, która oskarża swoje koleżanki o mobbing, jest w sanatorium. Do pracy wróci najwcześniej pod koniec października

Foto: Rzeczpospolita, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

"Artykuł »Rzeczpospolitej« pokazuje prawdziwe oblicze szkoły" – tak zatytułowany jest jeden z wątków na internetowym forum Szkoły Podstawowej Nr 5 w Łukowie (ponad 30-tysięczne miasto na Lubelszczyźnie).

Internauci piszą o konflikcie opisanym przez „Rz” ponad dwa tygodnie temu. „Jestem zszokowany i wzburzony poziomem kultury prześladowczyń pani Wereszczyńskiej, takie osoby nie powinny w ogóle wykonywać zawodu nauczyciela i mieć kontaktu z dziećmi!” – czytamy na szkolnym forum.

[srodtytul]Sama muszę się bronić[/srodtytul]

Czesława Wereszczyńska, nauczycielka z prawie 30-letnim stażem, oskarża koleżanki o mobbing, zastraszanie i znęcanie się psychiczne. Dowodem mają być nagrania rozmów w pokoju socjalnym. Wereszczyńska przez ponad rok ukrywała tam dyktafon. Z nagrań dowiedziała się, że kobiety zamierzają ją „psychicznie wykończyć”, więc złożyła zawiadomienie do prokuratury o kierowanie pod jej adresem gróźb karalnych. Śledztwo umorzono.

Nauczycielka uważa, że skonfliktowane z nią kobiety wykorzystują fakt, iż ich mężowie są osobami wpływowymi. Jeden jest komendantem powiatowym policji w Łukowie (jego nazwisko pada w nagraniach). Druga nauczycielka powoływała się na znajomość z zastępcą prokuratora rejonowego w Łukowie – z kolei jej mąż jest radnym miejskim.

Po publikacji „Rz” w Łukowie pojawili się dziennikarze największych ogólnopolskich telewizji. – Rozmawiałam z Polsatem, TVN i TVP Info, które przygotowywały programy na ten temat – mówi Czesława Wereszczyńska. – Szkoda tylko, że sama muszę się bronić, bo ci, którzy są po mojej stronie, boją się rozmawiać przed kamerami. Nawet się im nie dziwię, bo nie chcą się narazić wpływowym osobom w Łukowie. Wystarczy, że ja zadarłam z lokalną władzą.

[srodtytul]Władza ma długie łapki[/srodtytul]

Choć afera w łukowskiej podstawówce wciąż elektryzuje mieszkańców, niewielu chce się podzielić opinią na ten temat. – Wstyd na całą Polskę! – mówi kwiaciarka z centrum miasta. Nie chce podawać nazwiska. – Tutaj wszyscy się znają, po co mi kłopoty – tłumaczy.

Mało rozmowny jest też szef dużej firmy w Łukowie: – Dziennikarze przyjadą i wyjadą, a my tu musimy mieszkać i zarabiać. Mam swoje zdanie, ale jakbym je publicznie wyraził, to bym się naraził władzy. Wtedy mógłbym zapomnieć o interesie. A przecież żeby utrzymać firmę, muszę mieć zlecenia, wygrywać przetargi.

Aneta Franczuk, redaktor naczelna tygodnika „Wspólnota Łukowska”, przyznaje, że miasto żyje tą sprawą. – Z nieoficjalnych rozmów wynika, że zdecydowana większość opinii publicznej trzyma stronę Czesławy Wereszczyńskiej. Trudno jednak zdobyć do tekstu taką wypowiedź pod nazwiskiem – mówi Franczuk.

Jedną z nielicznych osób, które publicznie wstawiły się za Wereszczyńską, jest radny PiS Dariusz Szustek.

– Nie dziwię się, że ludzie publicznie nie chcą rozmawiać. Władza ma długie łapki – podkreśla. Jego zdaniem upublicznione rozmowy skompromitowały nauczycielki.

Jerzy Kołodyński, p.o. dyrektora szkoły, twierdzi jednak, że rodzice nie mają zastrzeżeń do ich merytorycznej pracy. – Chcą, by jak najszybciej wróciły do pracy – dodaje.

Nagrane nauczycielki – od czasu publikacji „Rz” – są na zwolnieniach lekarskich.

Po naszej publikacji na urlop poszedł komendant łukowskiej policji Wiesław Słotwiński (już z niego wrócił, ale teraz wyjechał służbowo).

Mariusz Brojek, szef łukowskiej prokuratury, którego nazwisko także pojawia się w nagraniach, niechętnie rozmawia z „Rz”: – Nie rozumiem, dlaczego rozdmuchujecie to do rozmiarów afery? Nie zamierzam oceniać wizerunku prokuratury w związku z tą sprawą.

[srodtytul]Jak będzie po powrocie[/srodtytul]

Czesława Wereszczyńska jest w sanatorium. Do pracy wróci najwcześniej pod koniec października. W tym czasie komisja dyscyplinarna dla nauczycieli zdecyduje, czy przychylić się do wniosku rzecznika dyscyplinarnego o ukaranie jej naganą. W sprawie nagranych nauczycielek rzecznik prowadzi postępowanie wyjaśniające.

– Nie potrafię sobie wyobrazić, jak będę traktowana w szkole po powrocie. Ale mimo wszystko będę się czuła bezpieczniej. Mam nadzieję, że nauczycielki nie odważą się po raz kolejny próbować zrobić mi coś złego – mówi Wereszczyńska.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora [link=mailto:t.niespial@rp.pl]t.niespial@rp.pl[/link]

"Artykuł »Rzeczpospolitej« pokazuje prawdziwe oblicze szkoły" – tak zatytułowany jest jeden z wątków na internetowym forum Szkoły Podstawowej Nr 5 w Łukowie (ponad 30-tysięczne miasto na Lubelszczyźnie).

Internauci piszą o konflikcie opisanym przez „Rz” ponad dwa tygodnie temu. „Jestem zszokowany i wzburzony poziomem kultury prześladowczyń pani Wereszczyńskiej, takie osoby nie powinny w ogóle wykonywać zawodu nauczyciela i mieć kontaktu z dziećmi!” – czytamy na szkolnym forum.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Kraj
Donald Tusk chce przeszkolić rocznie 100 tys. ochotników. Czy to realne?
Materiał Partnera
Targi Agrotech już 14-16 marca w Kielcach. Bilety już są!
Kraj
Za mało pieniędzy dla muzeum Łemków
Kraj
Po publikacji „Rzeczpospolitej”: Brzoska zaprasza Pytlaka do współpracy przy deregulacji
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Kraj
Kontrowersyjna impreza z udziałem IPN. „Legitymizowanie ekstremizmu”
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń