Do zbrodni doszło w sobotę przed godz. 21 na poziomie minus 1, w sąsiedztwie restauracji Mc Donald's w Galerii Dominikańskiej we Wrocławiu.
– Według świadków między dwoma mężczyznami doszło najpierw do kłótni i szarpaniny. W pewnym momencie jeden z nich wyciągnął nóż i ugodził nim tego drugiego, po czym uciekł - opowiada Łukasz Dutkowiak z dolnośląskiej policji.
Świadkowie zdarzenia widząc co się dzieje, powiadomili policję. Raniony mężczyzna mimo prób reanimacji zmarł.
- W czasie ataku w sklepie było mnóstwo ludzi. Wpadli w panikę. Chowali się za ladami sklepów, inni zaczęli uciekać po schodach do góry, jeszcze inni wybiegali z budynku. Po chwili przy Galerii było już pogotowie i policja – opowiadał lokalnej „Gazecie Wrocławskiej" jeden ze świadków zdarzenia.
W zatrzymaniu zabójcy pomogli policji trzej świadkowie - klienci Galerii Wrocławskiej, którzy zaraz po ataku ruszyli w pościg za napastnikiem. Ostatecznie zatrzymali go policjanci.