Na razie jej ciała nie znaleziono. Nie pomogły też psy niemieckiej policji wyspecjalizowane w szukaniu ciał i zapachu krwi. Policja zapowiada, że nie odpuści i nadal będzie szukać ciała kobiety.
Pani Halina zaginęła w nocy z 5 na 6 sierpnia 2014 roku, najprawdopodobniej pomiędzy godziną 21.30 a 22. Kilka godzin później je zniknięcie odkryła rodzina. Syn kobiety poszedł do domu sprawdzić co się stało.
Matki nie było. Zobaczył krew w mieszkaniu. W lokalu nie było śladów włamania, wszystkie telefony i dokumenty zostały na miejscu. Rodzina przypuszczała, że kobieta zaginęła w pidżamie, bo ubrania, które miała na sobie wcześniej zostały w mieszkaniu.
O zaginięciu powiadomiono policję, która rozpoczęła poszukiwania. Kilka dni później, gdy w samochodzie należącym do kobiety i jej byłego męża Janusza G. znaleziono ślady krwi mężczyznę zatrzymano. Usłyszał on zarzut pozbawienia wolności ze szczególnym udręczeniem oraz naruszenia miru domowego.
Od sierpnia mężczyzna jest w areszcie. W międzyczasie prokuratura postawiła mu zarzut zabójstwa byłej żony. - Między nim, a byłą żoną dochodziło do ostrych nieporozumień m.in na tle finansowym. Chodziło o rozliczenie wspólnego majątku. To mogło być motywem zbrodni - mówi jeden z policjantów.