Jednym z gości Tomasza Lisa w jego autorskim programie w TVP2 był aktor Tomasz Karolak, który zasłynął ostatnio z oficjalnego i aktywnego popierania Bronisława Komorowskiego w wyborach prezydenckich. Celebryta tłumaczył, dlaczego poparł urzędującego prezydenta i krytykował kandydata PiS Andrzeja Dudę. Mówił m.in. że ten ostatni jest sztuczny, a wpadki Komorowskiego wynikały z braku czasu na przygotowanie, bo prezydent zajmował się sprawami państwa.
Po kilku minutach rozmowa zeszła jednak na rzekome wypowiedzi córki Andrzeja Dudy, Kingi. - Córka pana kandydata Andrzeja Dudy wpisała na jednym z portali społecznościowych informację, że tata powiedział, że jeżeli zostanie prezydentem to odda Oscara, którego zdobył film Ida - zaczął Karolak.
- Mogę zacytować? Bo akurat to mam. Pani Kinga Duda, wpis z 23 lutego - przerwał mu na chwilę Lis i odczytał przypisywane przez niego i aktora Kindze Dudzie słowa: "Tata mówi, że jak zostanie prezydentem odda Oscara amerykanom. Prawda jest ważniejsza od jakiejś tam nagrody z żółtej blachy".
- Ja chyba pomyślałem, że śnię. Jechaliśmy z Agnieszką Holland i ja nie wierzyłem własnym oczom i uszom - komentował Karolak, a Lis ironizował: - Myślałem, że to Pawlikowski dostał tę nagrodę, a nie kandydat Duda.
- No tak, kandydat Duda będzie teraz decydował o polskiej kinematografii - atakował dalej pretendenta do urzędu prezydenckiego Tomasz Karolak. - To jest zatrważająca buta, ale nie znam też człowieka - kontynuował celebryta.