"Podczas drugiej wojny straciliśmy sześć milionów ludzi. To o wiele więcej niż inne państwa, które już otrzymały duże odszkodowania reparacyjne" - powiedział polski premier dziennikarzom grupy medialnej Funke: "To niesprawiedliwe. Nie można tego tak zostawić".
Mateusz Morawiecki nie chciał mówić o konkretnej kwocie. Sprawa jest w toku ustaleń, dokonywanych przez komisję parlamentarną (Parlamentarny Zespół ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II Wojny Światowej - przyp. red.): "Jest wiele do przeanalizowania. Niemcy spacyfikowali ponad tysiąc polskich wsi. Poważnie określimy sumę, której się domagamy". Prace mają potrwać jeszcze kilka miesięcy.
Szef polskiego rządu tym samym dołączył do żądań ministra spraw zagranicznych. Jacek Czaputowicz w poniedziałkowym (19.08.2019) wywiadzie dla agencji DPA powiedział, że podczas wypłaty odszkodowań ze strony Niemiec na rzecz innych państw "zabrakło podstawowej uczciwości", zaś Polska została zdyskryminowana.
Argument, że Warszawa w roku 1953 zrezygnowała z roszczeń, polski premier uznał za nieadekwatny: "Był to układ między Polską a NRD, którego nie uznajemy", i przypomniał: "Oba państwa należały wówczas do bloku wschodniego".
Polska podczas wojny straciła największy odsetek obywateli w stosunku do całej populacji kraju, w porównaniu z innymi krajami uczestniczącymi w wojnie. Także rozmiary zniszczeń są nieporównywalne. Zanim Wehrmacht wycofał się z Warszawy, stolica została w większości zrównana z ziemią. Obecnie rządząca partia PiS wróciła do roszczeń odszkodowawczych po objęciu władzy po wyborach w roku 2015. Według najnowszych polskich szacunków, reparacje wojenne dla Polski ze strony Niemiec powinny wynieść ponad 800 miliardów euro.