Takie wezwanie funkcjonariusze dostali wczoraj wieczorem. Policjanci pojechali na ul. Kościuszki w Braniewie, gdzie miał być mężczyzna.
Zobaczyli tam 35-latka , który klęczał na ziemi i krzyczał. – Wzywał pomocy. Niemal wył z bólu – opowiada sierż. Jolanta Ciszewska, rzecznik komendy w Braniewie.
Mężczyzna przyznał policjantom, że zażył dopalacze. Bardzo cierpiał. Mundurowi wezwali karetkę, która zabrała zatrutego do szpitala.
Do miejscowej lecznicy wczoraj wieczorem trafił też 29-latek, który także zatruł się dopalaczami. Karetkę do niego wezwali bliscy.
Policjanci rozmawiali z mężczyzną. Ten przyznał, że wypalił zielony proszek i nie pamięta co się działo z nim później. Lekarze zatrzymali go w szpitalu.