- Przyznał się do winy. Twierdzi, że działał w warunkach obrony koniecznej – mówi „Rzeczpospolitej" Jacek Powalski z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. Dodaje, że teraz śledczy będą sprawdzać te wyjaśnienia.
Do podwójnej zbrodni w mieszkaniu przy ul. Santockiej w Szczecinie doszło w niedzielę wieczorem.
Jednak ciała ofiar: 34-letniej Moniki M. oraz jej partnera 40-letniego Wojciecha W. znaleziono wczoraj. Odkrył je jeden z sąsiadów, który przyszedł z wizytą, a drzwi do mieszkania były otwarte.
Mężczyzna wezwał policję. Na miejsce przyjechała ekipa dochodzeniowa z dwoma prokuratorami. Na miejscu zabezpieczano ślady zbrodni. Przeprowadzono też oględziny zwłok.
Okazało się, że zarówno kobieta jak i mężczyzna mieli rany zadane nożem. – Monice M. sprawca zadał cios w szyję, a rana okazała się śmiertelna. Jej partner dostał kilkanaście ciosów w głowę, w szyję, w klatkę piersiową – wylicza prok. Powalski.