- Gdyby w Prawie i Sprawiedliwości mieli w sobie cień jakiejkolwiek empatii, to objawiłby się on choćby wtedy, gdy uchodźców chciał przyjmować prezydent Sopotu. Nie było wówczas wsparcia, współpracy ani tym bardziej pomocy. Intencje rządu są jasne - powiedziała posłanka w rozmowie z portalem wsensie.pl. Zaznaczyła, że postawa rządu jest wbrew stanowisku Kościoła.
- Pomagajmy kobietom i dzieciom. Mężczyźni, podobnie jak Polacy w latach 1939-45, niech walczą u siebie w kraju - dodała Pasławska. Na pytanie, czy jej zdaniem rozdzielanie rodzin nie jest nieludzkie, odpowiedziała, że "jak się nie chce czegoś zrobić, to się szuka usprawiedliwienia".