Arcybiskup wydał oświadczenie w reakcji na artykułu redaktora Zbigniewa Nosowskiego, autora serii artykułów o księdzu Dymerze w kwartalniku „Więź”, oraz emisję reportażu „Najdłuższy proces Kościoła” w TVN24. Autorzy tego ostatniego podkreślają, że „o tym, że ksiądz Andrzej Dymer ma wykorzystywać seksualnie osoby nieletnie, szczecińscy biskupi wiedzieli od 1995 roku, a dowodów na tę wiedzę nie brakuje”.
Zarzuty molestowania seksualnego stawiali księdzu byli wychowankowie, m.in. z ośrodka dla trudnej młodzieży. Dymer był jego szefem w latach 90. Już przed laty dziennikarze dowiedli, że kolejni biskupi wiedzieli o zarzutach przynajmniej od kilku lat, jednak żaden z nich nie zawiadomił o sprawie prokuratury.
W zeszłym tygodniu abp Andrzej Dzięga, metropolita szczecińsko-kamieński, po rozmowie z ofiarą księdza Dymera, podjął decyzję o odwołaniu duchownego z funkcji dyrektora szczecińskiego Instytutu Medycznego im. Jana Pawła II w Szczecinie.
Abp Polak w swoim oświadczeniu potwierdził, że w czerwcu zeszłego roku spotkał się „z dwoma osobami pokrzywdzonymi, którym towarzyszył o. Marcin Mogielski OP oraz dwóch prawników”. „Wcześniej wiedziałem o sprawie niewiele, opierając się jedynie na przekazach medialnych. Ponieważ osobom pokrzywdzonym towarzyszyli doświadczeni prawnicy znający sprawę, uznałem, że osoby skrzywdzone będą miały wystarczającą pomoc, aby dokonać zgłoszenia do Stolicy Apostolskiej, zgodnie z obowiązującym w Kościele prawem. Ze swojej strony zaproponowałem wsparcie mojego Biura w przygotowaniu zgłoszenia oraz Fundacji Świętego Józefa w udzieleniu pomocy psychoterapeutycznej. Takimi ustaleniami zakończyło się to spotkanie” - napisał.
„Po obejrzeniu reportażu jest mi przykro, że nie sprostałem oczekiwaniom osób pokrzywdzonych, co wyraził w filmie jeden z uczestników spotkania. Wskazane powyżej ustalenia z osobami obecnymi na spotkaniu oraz podjęte działania, miały bowiem na celu, zgodnie z moimi uprawnieniami jako delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży, wyjść im naprzeciw” - dodał prymas Polski.