Do napaści doszło 3 listopada ubiegłego roku po wieczornej mszy świętej. Pobitego proboszcza znalazła gospodyni. Duchowny doznał poważnych obrażeń mózgu. Trafił do szpitala w Szczecinku, skąd został przetransportowany do Koszalina. Tam przeszedł operację. Jego stan był ciężki. Ostatnie miesiące życia spędził w szpitalu rehabilitacyjnym w Białogradzie.
Od początku policja przypuszczała, że motywem napadu był rabunek. Na plebani był otwarty i pusty sejf. Do tej pory nie zatrzymano sprawców. Co prawda wiosną aresztowano dwie osoby w związku z napadem, ale obie zostały wypuszczone bez postawienia im zarzutów. Śledztwo cały czas trwa.