Każdy uczestnik Konkursu Chopinowskiego ma kwadrans, by przetestować pięć różnych instrumentów udostępnionych przez organizatora. Trzeba zatem działać szybko. Natomiast sam dobór fortepianów na takie wydarzenie to długi proces połączony ze swoistym rytuałem, w co zaangażowanych jest wielu specjalistów.
O możliwość umieszczenia na estradzie Filharmonii Narodowej podczas konkursu swojego fortepianu ubiegają się najważniejsi światowi producenci. W 2021 roku dwie firmy – Steinway i Yamaha – zostały dopuszczone automatycznie, bowiem na ich instrumentach grali najczęściej uczestnicy rywalizacji w 2015 roku. Wszystkie firmy musiały jednak uwzględniać uwagi organizatora. Ze względu na swoje rozmiary sala Filharmonii Narodowej nie potrzebuje największych (i najgłośniejszych) fortepianów, bardziej ceni się te o bogatej barwie i szlachetności brzmienia. Na dodatek w specyficznych warunkach akustycznych warszawskiej sali, jeśli pianista zbyt mocno uderza w klawisze, dźwięk robi się po prostu brzydki. Firmy takie jak Steinway dają więc uczestnikom do wyboru różne instrumenty, na przykład o dźwięku bardziej lirycznym i ciepłym lub bardziej jaskrawym.
Zakwalifikowane wstępnie instrumenty testują następnie jurorzy i to oni rekomendują organizatorom kilka z nich. W 2021 roku wybrano dwa Steinwaye oraz po jednym fortepianie Yamahy, Shigeru Kawai i Fazioli. Czasami producenci proszeni są jeszcze o dokonanie w nich pewnych korekt. Reszta zależy już od samych uczestników i ich doświadczenia. To pianista musi wybrać, który fortepian mu najbardziej pasuje. Piętnaście minut to jednak bardzo mało czasu. Młodzi pianiści kierują się więc głównie walorami technicznymi i wygodą grania.
Steinway czy Steinweg?
W świecie fortepianów o pozycji na rynku muzycznym decydują trzy czynniki: tradycja i doświadczenie, umocowanie danej marki w życiu koncertowym i wreszcie wybory samych artystów. Z 87 uczestników Konkursu Chopinowskiego w 2021 roku aż 64 wybrało Steinway, a Fazioli – dziewięć. Włoska firma i tak może mówić o postępie, w 2015 roku na jej fortepianie grał tylko jeden pianista.
Dodajmy do tego jeszcze fakt, że w świecie nowoczesnej technologii stworzenie fortepianu wciąż jest czymś pośrednim między produkcją fabryczną a tworzeniem dzieła sztuki. Wprawdzie firma Steinway & Sons szczyci się, że rocznie powstaje u niej około dwóch i pół tysiąca instrumentów – od domowych pianin po wielkie fortepiany koncertowe – jednak zbudowanie każdego z nich wymaga długiego czasu. Samo sezonowanie drewna musi trwać co najmniej kilka miesięcy.
Coraz większa popularność fortepianów Yamahy bierze się z kolei także m. in. z tego, że Japończycy opracowali własną technologię postarzania drewna, z którego powstaje obudowa, co zapewnia cieplejszą barwę. Tradycja ma jednak ogromne znaczenie i dlatego liderem pozostaje wciąż amerykańska firma Steinway & Sons, którą w 1853 roku założył Henry Engelhard Steinway. Naprawdę nazywał się Steinweg i był emigrantem z Niemiec. Stosunkowo szybko powstała europejska filia jego przedsiębiorstwa i do dziś produkty tej marki są budowane zarówno w Nowym Jorku jak i w Hamburgu, a Steinway szczyci się prawie 130 opatentowanymi rozwiązaniami technicznymi wpływającymi na jakość fortepianu.
Na tle takiej tradycji Fazioli, z nieco ponad 40-letnią działalnością, prezentuje się więc skromnie. Wywodzi się z rodzinnej wytwórni mebli; jeden z przedstawicieli tej familii, Paolo Fazioli, pianista z dyplomem konserwatorium i inżynier zarazem, postanowił spróbować szczęścia w innej dziedzinie. Zaczynał od zdobywania doświadczenia w fabryce Steinwaya. Okazał się chyba pojętnym uczniem, bo fortepiany produkowane przez jego firmę mają także ciepły, zrównoważony dźwięk w przeciwieństwie na przykład do Yamahy, której instrumenty rażą często zbyt ostrym brzmieniem. W ostatnich kilkunastu latach Japończycy bardzo pracowali jednak nad jakością dźwięku
Czytaj więcej
Konkurs Chopinowski jest najbardziej prestiżowym konkursem, wręcz olimpiadą pianistyczną.
Kontrakt dla Paderewskiego
Firma Steinway & Sons szybko opanowała rynek amerykański nie tylko dlatego, że oferowała produkt dobrej jakości. Do promocji swoich fortepianów zaangażowała artystów. Jednym z pierwszych był Ignacy Jan Paderewski, z którym William Steinway podpisał w 1891 roku umowę zobowiązującą polskiego pianistę do grania wyłącznie na fortepianie firmy podczas amerykańskiego tournée. Paderewski podróżował po Stanach i Kanadzie we własnym wagonie, w którym jechał też oddany mu do użytku fortepian. Amerykanie byli Polakiem zachwyceni, okazał się „kulturalnym erudytą i mówi z łatwością po angielsku”, jak donosiła jedna z gazet.
Do Stanów polski pianista wracał potem wielokrotnie, a jego trasy koncertowe przynosiły ogromne korzyści finansowe także dla producenta fortepianu. William Steinway zakupił więc dla Paderewskiego za prawie 27 tys. dolarów akcje Gold Railway Interest Copuons i regularnie co pół roku przekazywał mu 1500 dolarów tytułem odsetek. Pianista pozostał za to lojalny wobec firmy, choć nie zawsze wszystkim się to podobało. Gdy Steinway wycofał się z udziału w wielkiej wystawie w Chicago w 1893 roku, inni biorący w niej udział producenci instrumentów zaprotestowali, ponieważ zaproszony przez organizatorów Paderewski postanowił zagrać na swoim fortepianie. Postulowano, by Steinwaya usunąć z estrady siłą, on był jednak nieugięty.
Podróże z własnym fortepianem
Zasada związania pianisty kontraktem z producentem fortepianu przestała jednak obowiązywać w XX wieku, Niektórzy wielcy wirtuozi, jak na przykład Vladimir Horowitz czy obecnie Krystian Zimerman, podróżowali lub podróżują z własnym fortepianem, choć nie zawsze organizator tournée zgadza się płacić za jego koszty transportu. Innym pianistom bliskie jest zdanie Artura Rubinsteina, który mawiał: „Każdy fortepian jest inną przygodą”. A Światosław Richter nigdy nie wypróbowywał fortepianu przed wejściem na estradę, miał zaufanie do stroiciela. I wyznawał zasadę: „Trzeba po prostu wierzyć, niczym apostoł wierzący, że Chrystus potrafi chodzić po wodzie, bo jeśli się nie wierzy, on utonie”.
Po zwycięstwie w ostatnim Konkursie Chopinowskim Bruce Liu także nie zaczął jeździć po świecie z fortepianem Fazioli, ani też włoscy producenci nie podpisali z nim kontraktu na wyłączność. W porównaniu ze Steinwayami czy Yamahami, instrumentów tej firmy jest wciąż niewiele w salach koncertowych świata. Wynika to nie tylko ze stosunkowo krótkiego okresu jej działalności. Fazioli specjalizuje się głównie w produkcji największych fortepianów koncertowych. Standardowa długość instrumentu tego rodzaju waha się od około 250 do nieco ponad 300 centymetrów, te najdłuższe nadają się zatem najlepiej na wielkie estrady, zwłaszcza że dźwięk mają donośny. Przewaga Steinwaya i Yamahy, polega też na bogatszej ofercie całej gamy produktów, także małych fortepianów stosowanych w szkolnictwie muzycznym czy domowych pianin. To na nich ćwiczy uczeń, przyzwyczajając się od najmłodszych lat zarówno do brzmienia, jak i - co ważniejsze - do tego, jak na uderzenia palca reagują klawisze.
Czytaj więcej
Ogólnopolski Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina zorganizowany w dniach 1-9 lutego tego ro...
Fazioli ma chyba inną strategię działania niż zdecydowanie bardziej ekspansywni Japończycy. Kilkanaście lat temu Yamaha przejęła na przykład austriacką firmę Bösendorfer, szczycącą się dłuższą historią niż Steinway & Sons. Dziś jest to ekskluzywna marka niszowa. Na ekskluzywność swoich wyrobów stawia także Fazioli. Tym niemniej fakt, że zarówno Bruce Liu, jak i dwoje zdobywców innych nagród w 2021 roku – Hiszpan Martin Garcia Garcia i Włoszka Leonora Armellini – grali na fortepianach firmy Fazioli, stanowił dla włoskiej firmy znakomitą reklamę.