O uszkodzeniach infrastruktury energetycznej i innych krytycznych elementów systemu energetycznego poinformowali urzędnicy w obwodach lwowskim, wołyńskim, rówieńskim i chmielnickim na zachodzie Ukrainy, mikołajowskim i chersońskim na południu oraz żytomierskim w centrum kraju – informuje Reuters. "Rosyjski ostrzał rakietowy i ataki dronów wymierzone w ludność cywilną i sieć energetyczną spowodował przerwy w dostawach prądu na całej Ukrainie” - napisał na platformie X minister spraw zagranicznych Andrij Sybiha.
Atak wzmógł obawy dotyczące możliwości wystąpienia długich przerw w dostawie prądu w miesiącach zimowych, gdy temperatury na całej Ukrainie oscylują w okolicach zera. Był to – jak zaznaczają ukraińscy urzędnicy – drugi w tym miesiącu , a od marca 11. poważny atak na ukraiński system energetyczny. Rosja zniszczyła około połowę dostępnych mocy wytwórczych Ukrainy, uszkodziła system dystrybucyjny i wymusiła długie przerwy w dostawie prądu.
„Ohydna eskalacja”
Prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział, że Rosja użyła w czwartkowym ataku pocisków manewrujących z amunicją kasetową, nazywając to „ohydną eskalacją”.
Celem czwartkowego ataku była m.in. stolica kraju, Kijów, jednak – jak poinformował Serhij Popko, szef Kijowskiej Miejskiej Administracji Wojskowej - wszystkie rakiety i drony zostały zestrzelone".