Beniamin Netanjahu tym razem posłuchał Joe Bidena. Atak Izraela na Iran okazał się skromny

Ali Chamenei musi zdecydować, czy odpowiedzieć na piątkowy atak Izraela. Jeśli tego nie zrobi, wizerunek potęgi Teheranu ostatecznie się załamie. Ale eskalacja konfliktu jest niebezpieczna dla autorytarnego reżimu.

Publikacja: 28.10.2024 05:32

Brak odpowiedzi Iranu na izraelski atak mógłby zostać uznany za dowód absolutnej niemocy reżimu ajat

Brak odpowiedzi Iranu na izraelski atak mógłby zostać uznany za dowód absolutnej niemocy reżimu ajatollahów. Na zdjęciu Ali Chamenei, Najwyższy Przywódca Islamskiej Republiki Iranu

Foto: (West Asia News Agency)/Handout via REUTERS

Wygląda na to, że Beniamin Netanjahu tym razem posłuchał Joe Bidena. Operacja, która miała być zemstą za irański atak na państwo żydowskie 1 października, została co prawda przeprowadzona kilka dni przed wyborami w Stanach Zjednoczonych. Ale jak przyznał w weekend Biały Dom, „była proporcjonalna”.

Amerykanie obawiali się, że Netanjahu zdecyduje się na uderzenie w irańskie instalacje zaangażowane w program budowy broni jądrowej. W takim przypadku mogłoby dojść do wojny obejmującej cały Bliski Wschód, w którą musiałaby się zaangażować Ameryka. 

Czytaj więcej

Trzy fale izraelskiego ataku na Iran. "Misja wypełniona"

Ale snuto też scenariusz, w którym izraelskie myśliwce niszczą irański przemysł naftowy. W takim przypadku można by się spodziewać dramatycznego wzrostu cen ropy, światowego kryzysu i skoku inflacji. 

Beniamin Netanjahu mógł uznać, że sondaże dają wygraną Donald Trumpa

Tak pierwszy, jak i drugi scenariusz z wielkim prawdopodobieństwem zwiększyłby szanse na wygraną 5 listopada Donalda Trumpa. Przez wielu wyborców zostałby bowiem uznany za dowód, że duet Joe Biden–Kamala Harris nie potrafi utrzymać pokoju, a jego bilans gospodarczy jest fatalny.

Izraelski atak ostatecznie okazał się jednak skromny. W ciągu 3–4 godzin izraelskie myśliwce przeprowadziły kilka fal ataków pociskami i dronami, w trakcie których zostało zniszczonych około 20 celi. Znajdowały się one w Teheranie, a także w prowincjach położonych tuż przy Iraku. Chodziło jednak o zakłady produkcji broni, a także irańskie systemy obrony przeciwlotniczej. Zdaniem irańskich władz zginęło w nich czterech żołnierzy. 

Po serii udanych operacji Izraela Iran wygląda na bardzo słaby

Do tej pory Netanjahu niewiele sobie robił z apeli Bidena o wstrzemięźliwość, w szczególności gdy idzie o pacyfikację Strefy Gazy. Dlaczego teraz miałoby być inaczej? Jedna z teorii wskazuje na rosnące prawdopodobieństwo zwycięstwa w wyborach prezydenckich Trumpa. Miliarder jest przeciwnikiem powrotu do porozumienia z Iranem w sprawie wstrzymania prac nad budową broni atomowej. Netanjahu uważa, że taki program byłby tylko przykrywką dla kontynuowania przez Teheran prac nad zdobyciem broni atomowej. Premier Izraela obawia się właśnie takiego scenariusza na wypadek zdobycia przez Kamalę Harris Białego Domu. Gdyby wygrana tej ostatniej była bardziej prawdopodobna, być może izraelski przywódca zdecydowałby się na zniszczenie już teraz irańskich instalacji atomowych. Jednak w obecnej sytuacji politycznej w USA nie da się wykluczyć, że Netanjahu doszedł do wniosku, iż nie ma takiej potrzeby. Zdaniem agregatora sondaży realclearpolling.com po raz pierwszy Trump wysunął się na prowadzenie, choć minimalne (0,1 pkt proc.). Z uwagi na korzystne dla republikanów rozłożenie głosów w tzw. wahających się stanach to mogłoby jednak wystarczyć, aby wygrać wybory. Trump najprawdopodobniej dramatycznie zaostrzy sankcje przeciw Iranowi.

Czytaj więcej

USA o izraelskim ataku na Iran: Proporcjonalny, nie powinno być reakcji Iranu

Mimo wszystko atak Izraela nadszedł w wyjątkowo niekorzystnym momencie dla Iranu. W lipcu na przedmieściach Teheranu został zabity lider Hamasu Ismail Hanijja. We wrześniu życie z rąk Izraelczyków stracił z kolei przywódca innej zbudowanej przez Iran grupy terrorystycznej działającej w Libanie Hassan Nasr Allah, a cztery dni temu jego następca Haszim Safi ad-Din. Jednocześnie w październiku został zabity przywódca Hamasu w Strefie Gazy i architekt ataku na Izrael 7 października zeszłego roku Jahja Sinwar. W takim układzie brak odpowiedzi Iranu na izraelski atak mógłby zostać uznany za dowód absolutnej niemocy reżimu ajatollahów. 

Wygląda na to, że Beniamin Netanjahu tym razem posłuchał Joe Bidena. Operacja, która miała być zemstą za irański atak na państwo żydowskie 1 października, została co prawda przeprowadzona kilka dni przed wyborami w Stanach Zjednoczonych. Ale jak przyznał w weekend Biały Dom, „była proporcjonalna”.

Amerykanie obawiali się, że Netanjahu zdecyduje się na uderzenie w irańskie instalacje zaangażowane w program budowy broni jądrowej. W takim przypadku mogłoby dojść do wojny obejmującej cały Bliski Wschód, w którą musiałaby się zaangażować Ameryka. 

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Skoda Kodiaq. Mikropodróże w maxisamochodzie
Materiał Promocyjny
Telewizor w inteligentnym, bezpiecznym domu
Hybrydy
Skoda Kodiaq. Co musisz wiedzieć o technologii PHEV?
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 977
Konflikty zbrojne
Bjørn Arild Gram, minister obrony Norwegii: Nie widzę perspektyw na szybkie zakończenie walk w Ukrainie
Konflikty zbrojne
Negocjacje Ukrainy z Rosją. Bliski współpracownik Zełenskiego podał warunek
Konflikty zbrojne
35 osób rannych w środkowym Izraelu. Policja: To atak terrorystyczny