Wojna w Ukrainie. Seria bolesnych ciosów w głębi Rosji

W ciągu pięciu dni ukraińska armia zniszczyła trzy ogromne rosyjskie arsenały amunicji. Armia Kremla może zacząć odczuwać brak pocisków.

Publikacja: 24.09.2024 04:30

Dym nad składem amunicji w miejscowości Toropiec w Rosji

Dym nad składem amunicji w miejscowości Toropiec w Rosji

Foto: AFP PHOTO /Satellite image ©2024 Maxar Technologies

– W powietrze wyleciał zapas amunicji na dwa–trzy miesiące. W rezultacie tego ataku Rosja poniosła znaczne straty w pociskach, a ich wpływ na działania frontowe zobaczymy już w najbliższych tygodniach – powiedział szef estońskiego wywiadu wojskowego, płk Ants Kiviselg.

Wstrząsy odczuwane aż w Norwegii

Estończyk podsumowywał rosyjskie straty po pierwszym z trzech bardzo bolesnych uderzeń ukraińskich na ogromny arsenał w lasach koło miejscowości Toropiec, na zachodzie obwodu twerskiego. „To nie był zwyczajny ani nawet duży skład z amunicją, mowa o zniszczeniu jednego z głównych arsenałów Głównego Rakietowo-Artyleryjskiego Zarządu rosyjskiego ministerstwa obrony” – opisują ukraińscy eksperci wojskowi.

Szef estońskiego wywiadu sądzi, że na powierzchni ok. 5 km kw. wyleciało w powietrze 30 tysięcy ton (!) amunicji, czyli równowartość mniej więcej 750 tys. pocisków. Eksplozje były tak potężne, że kilkanaście wstrząsów odnotowały stacje sejsmograficzne w Norwegii.

Czytaj więcej

Atak ukraińskich dronów w Toropcu. O czym nie poinformował rosyjski gubernator?

Kilka miesięcy wojny wyleciało w powietrze

Przechowywano tam rakiety do „katiusz”, przeciwlotniczych S-300 (którymi ostrzeliwane jednak są ukraińskie miasta), iskandery i ich północnokoreańskie odpowiedniki KN-23.

„To 2-4 miesiące wojny, przeliczając na pociski. (…) Zniszczenie arsenału nie oznacza, że wojna teraz się skończy, ale pozbawia rosyjską logistykę możliwości długiego jej prowadzenia. Miejscami zmniejszy intensywność ostrzałów” – napisał w internecie Andrij Kowalenko z ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa.

Ukraińscy wojskowi wskazują, że z Toropca dostarczano amunicję na front w okolicach Charkowa oraz do obwodu kurskiego.

Ochrona rezydencji Putina jest ważniejsza od obrony magazynów

– Rosyjski sztab generalny musi teraz podejmować niełatwe decyzje: kierować siły obrony przeciwlotniczej na obiekty, które uważa za priorytetowe, pozostawiając bez ochrony inne. W tym wypadku Rosjanie mieli nadzieję, że 480 km od ukraińskiej granicy to wystarczająca odległość, by się nie martwić. Plus zbudowano tam bardzo solidne obiekty ochronne – powiedział ukraiński ekspert Władisław Sielezniow.

Ale w ten sposób rosyjska armia chroni rezydencję Władimira Putina nad jeziorem Wałdaj, a nie jest w stanie obronić odległego o 60 km kolejnego, ogromnego arsenału (w Kotowie, w obwodzie nowogrodzkim). – Rezydencje są ważniejsze od magazynów – stwierdził jeden z niezależnych rosyjskich ekspertów.

Żołnierzom nie chciało się nosić skrzyń z amunicją - wylecieli w powietrze

Do 2018 roku w Toropcu prowadzono budowę nowoczesnych schronów amunicyjnych. Ale w lipcu obecnego roku w Moskwie aresztowano wiceministra obrony Dmitrija Bułhakowa, który odpowiadał za to, zarzucając mu ogromne oszustwa na dostawach dla armii.

Czytaj więcej

Kolejny były wiceminister obrony Rosji zatrzymany. Chodzi o oszustwo na wielką skalę

Jednak uderzenie ok. 100 ukraińskich dronów skierowano prawdopodobnie nie na potężne bunkry, lecz amunicję leżącą w skrzyniach wzdłuż dróg na terenie arsenału. – To jest możliwe, bo stamtąd bez przerwy wysyłano pociski na front i żołnierzom już się nie chciało ich nosić tam i z powrotem, zostawiali je pod gołym niebem. A Ukraińcy obserwowali pewnie sytuację (przez satelity), wyczekali odpowiedni moment i uderzyli – sądzi wojskowy ekspert BBC Jan Matwiejew.

Zginęło prawdopodobnie co najmniej 200 żołnierzy.

Zniszczony arsenał zaopatrujący okupowany Krym i Donbas

Trzy dni po uderzeniu na Toropiec Ukraińcy zniszczyli kolejny skład rosyjskiej amunicji w Oktiabrskoje (15 km na południe od Toropca). A potem trafili ogromny arsenał w okolicach Tichorecka, na południowym wybrzeżu Morza Azowskiego. Stamtąd amunicja była rozwożona na Krym i front w Donbasie. Tam wybuchy zmiotły 58 budynków wojskowych.

Atakujący odczekali, aż do arsenału podjedzie pociąg z amunicją i wtedy uderzyli. Prawdopodobnie w transporcie były też północnokoreańskie pociski lub rakiety. Eksplozje były tak potężne, że miejscowe władze zakazały prowadzenia prac polowych mieszkańcom okolicznych wiosek – po polach rozrzuciło pociski.

Czy tylko ukraińskie drony atakowały magazyny

Nie wszyscy eksperci wierzą, że ataków dokonano tylko ukraińskimi dronami. Część jest przekonana, że – mimo zakazu – użyto też brytyjskich rakiet Storm Shadow, które są przystosowane do przebijania bardzo grubych stropów umocnień. Kijowscy wojskowi nie zaprzeczają wprost tym informacjom, a jedynie wskazują na swoje najnowsze drony Palianyća, które miały być użyte w ataku.

Czytaj więcej

"Znacznie szybszy i potężniejszy". Ukraina po raz pierwszy użyła nowego drona Palianyca

Kolejne arsenały na liście do zniszczenia

Ukraiński wywiad wykrył jeszcze sześć ogromnych rosyjskich arsenałów znajdujących się w zasięgu tego drona (w sumie w Rosji jest ich 13–20). Przy czym dwa znajdują się po wschodniej stronie Moskwy, która ma bardzo silną obronę przeciwlotniczą. Ale jeden jest tuż za linią frontu, w obwodzie briańskim.

– To, co obecnie robią ukraińskie siły, to taka stabilna działalność skierowana na maksymalne osłabienie bojowego potencjału rosyjskiej armii – stwierdził Władisław Sielezniow. Ale ani on, ani pozostali eksperci też nie nadążają za szybkością działań ukraińskich wojsk i po zniszczeniu trzech ogromnych składowisk amunicji nie są w stanie powiedzieć, jak i kiedy wpłynie to na przebieg wojny.

Zachodnie wywiady zaś sądzą, że obecnie Rosjanie będą musieli rozwieźć amunicję z dużych arsenałów do wielu mniejszych magazynów. Ale nawet teraz nie mają wystarczającej obrony przeciwlotniczej, by chronić kilka dużych składów. Gdy zmagazynują ją w kilkudziesięciu mniejszych, stanie się ona łatwym celem ukraińskich ataków.

– W powietrze wyleciał zapas amunicji na dwa–trzy miesiące. W rezultacie tego ataku Rosja poniosła znaczne straty w pociskach, a ich wpływ na działania frontowe zobaczymy już w najbliższych tygodniach – powiedział szef estońskiego wywiadu wojskowego, płk Ants Kiviselg.

Wstrząsy odczuwane aż w Norwegii

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Nowa Skoda Kodiaq. Liczą się konie mechaniczne czy design?
Tu i Teraz
Nowa Skoda Superb. Komfort w parze z technologią
Konflikty zbrojne
Najkrwawszy dzień w Libanie od trzech dekad. Niemal 500 ofiar izraelskich nalotów
Konflikty zbrojne
Los wojny waży się w USA. Wołodymyr Zełenski nie ma planu B
Konflikty zbrojne
Co najmniej 182 ofiary ataku Izraela na Liban. Premier kraju prosi ONZ o pomoc