Główna rosyjska telewizja rządowa Rossija 1 wyemitowała w najważniejszym (ma największą oglądalność) programie informacyjnym tygodnia „Wiesti niedieli” materiał o zatrzymanych terrorystach, którzy dokonali niedawno zamachu w Crocus City Hall pod Moskwą. Pokazano ledwo siedzących (mocno pobitych) obywateli Tadżykistanu, którzy prawie nie mówią po rosyjsku, ale przytakują osobom zadającym zza kamery pytania.
Twierdzą, że ich działania koordynował mężczyzna pod pseudonimem „Sajfułło” znajdujący się jakoby na terytorium Ukrainy. Propagandyści rosyjscy wprost oskarżyli Ukrainę i zorganizowanie zamachu na terenie Rosji, ale nie przedstawili żadnych dowodów.
Władimir Putin oskarża Ukrainę. „Dowody” pobrano z sieci społecznościowych
Dowodem (pokazanym przez Rossija 1) ma być to, że sprawcy zamachu uciekali w kierunku Ukrainy, gdzie jakoby mieli być „gorąco przywitani”. Propaganda Kremla twardo trzyma się wersji, którą wysunął Władimir Putin tuż po zamachu.
Mimo że zupełnie nie pokrywa się to z tym, o czym kilka dni temu mówił białoruski dyktator. Aleksander Łukaszenko oznajmił mianowicie, że zamachowcy najpierw udali się w kierunku granicy rosyjsko-białoruskiej, ale gdy droga została zablokowana przez służby białoruskie, skręcili w stronę Ukrainy.
Czytaj więcej
Mamy podstawy sądzić, że głównym celem tych, którzy zlecili krwawy, straszny atak terrorystyczny na Crocus City Hall, było zniszczenie naszej jedności - oświadczył prezydent Rosji Władimir Putin.