Mimo zdenerwowania z tego powodu początkowo administracja prezydenta Bidena uspokajała opinię publiczną. – Nie mówimy o broni, która mogłaby zostać użyta przeciw ludziom lub spowodować zniszczenia na ziemi – zapewniał rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego, admirał John Kirby.
Waszyngton jednak zdecydował się poinformować o wszystkim swoich sojuszników. Jednocześnie Biden polecił rozpocząć rozmowy na ten temat z Kremlem, a sekretarz stanu Antony Blinken prosił ministrów spraw zagranicznych Indii i Chin, by wpłynęły one na Rosję i odwiodły ją od rozmieszczania broni w kosmosie.