Generała Wałerija Załużnego odznaczono tytułem bohatera Ukrainy. To dlaczego został zdymisjonowany?
Decyzja prezydenta tego nie wyjaśnia, nie ma też informacji o przejściu Załużnego na inne stanowisko. Krąży kilka wersji. Po pierwsze, jego rosnąca popularność w społeczeństwie mogła zaniepokoić doradców prezydenta. W państwach toczących wojny często napięcie pomiędzy politykami i generałami dochodzi do takiego momentu, że ktoś musi ustąpić. Dla nas dobrze, że ten proces odbywa się w zgodzie z prawem. A może chodziło o zmianę strategii. Ekipa, która przychodzi z gen. Ołeksandrem Syrskim, nie jest gorsza od poprzedniej. To nie są nowicjusze. Ale to wcale nie gwarantuje sukcesu.
Czytaj więcej
Pedantyczny i powściągliwy dowódca wojsk lądowych Ołeksandr Syrsky zastąpił charyzmatycznego i cieszącego się ogromną popularnością - w wojsku i społeczeństwie - Walerego Załużnego.
Istnieje opinia, że Załużny, dbając o dobro żołnierzy, skupił się na wojnie obronnej. A prezydent oczekiwał sukcesów.
Oczywiście, że tak. Ale sprawa nie jest prosta. Zarówno Zełenski, tak i Załużny rozumieją to, że obecny stan stagnacji nie może trwać zbyt długo. Kością niezgody było m.in. to, że Załużny nazwał liczbę nowych żołnierzy, których potrzebował do osiągnięcia wyznaczonych mu celów. Chodziło o mobilizację 400–500 tys. żołnierzy. I otrzymał odmowę. Ale gen. Syrski też będzie potrzebował nowych zasobów ludzkich. Nawet do utrzymania obecnej linii obrony.