Gazeta pisze, że otrzymała dane z niemieckich źródeł wojskowych, które miesiąc po miesiącu opisują zaostrzanie przez Rosję konfliktu z NATO aż do wybuchu wojny i zaangażowania sojuszniczych sił w obronę państw bałtyckich.
Głównie to ich bowiem – zgodnie z informacjami „Bilda” – będzie dotyczył konflikt. Pierwszym krokiem w nim miałoby być ogłoszenie już za miesiąc mobilizacji w Rosji, która objęłaby ok. 200 tys. osób.
Czytaj więcej
Niemiecka armia opracowała scenariusz szkoleniowy przewidujący, że w krótkim czasie dojdzie do eskalacji w relacjach NATO z Rosją, co będzie wymagać od Niemiec wysłania dziesiątek tysięcy żołnierzy na flankę wschodnią sojuszu - pisze "Bild".
Wydaje się to jednak trochę nieprawdopodobne. Wszystko, co dotychczas robił Kreml, to unikanie mobilizacji przed wyborami prezydenckimi w Rosji, a te odbędą się dopiero w marcu. Putin i jego otoczenie boją się bowiem jej wpływu na życie polityczne, a przede wszystkim na wynik wyborów. Mimo wszystko mobilizacja wydaje się nieuchronna, tyle że miesiąc później, niż przewidują to Niemcy.
Najpierw trzeba pokonać Ukraińców
Dalej scenariusz opublikowany przez „Bilda” przewiduje rozpoczęcie przez Rosję ofensywy wiosną i pokonanie ukraińskiej armii do czerwca – głównie ze względu na zbyt słabe wsparcie jej przez Zachód. Gazeta nie pisze jednak, co według niej oznacza „pokonanie”. Sądząc z dalszego przebiegu opisywanych wypadków, musiałaby to być całkowita klęska i zniszczenie wszystkich sił zbrojnych Ukrainy, połączone z zajęciem najważniejszych miast kraju (Charkowa, Dnipro, a przede wszystkim Kijowa).