- To okrutna wojna, wojna eksterminacyjna - od ośmiu lat - podkreślił Putin.
Władimir Putin nawiązywał do konfliktu, który wybuchł w ukraińskim Donbasie w 2014 roku, po nielegalnej aneksji Krymu przez Rosję. Konflikt wywołało wystąpienie prorosyjskich separatystów w obwodach donieckim i ługańskim, którym nieformalnego wsparcia (w tym militarnego) udzieliła Rosja. Na terenie Ukrainy powstały wówczas samozwańcze, separatystyczne, nieuznawane przez społeczność międzynarodową republiki - Doniecka Republika Ludowa i Ługańska Republika Ludowa. W 2022 roku Rosja nielegalnie anektowała je po pseudoreferendum (wraz z częściowo okupowanymi obwodami chersońskim i ługańskim). Z kolei zamach stanu, o którym mówi Putin, to tzw. rewolucja godności (znana też jako Eurorewolucja), która doprowadziła do utraty władzy przez prorosyjskiego prezydenta Ukrainy, Wiktora Janukowycza, w związku z jego polityką oddalającą Ukrainę od UE.
Putin mówił w czasie szczytu BRICS, że działania Rosji w ramach "specjalnej operacji wojskowej" (tak Rosjanie nazywają wojnę na Ukrainie) mają na celu "zakończenie wojny na Ukrainie"
- Rosja zdecydowała się wesprzeć ludzi, którzy walczą o swoją kulturę, swoje tradycje, swój język, swoją przyszłość. Nasze działania na Ukrainie mają na celu jedną rzecz - zakończenie wojny, która została rozpętana przez Zachód i jego satelitów w Ukrainie przeciw ludziom mieszkającym w Donbasie - przekonywał.
Prezydent Rosji chce "prawa do własnego modelu rozwoju"
- Wszyscy jednogłośnie opowiadamy się za sformowaniem wielobiegunowego światowego porządku, który jest prawdziwie oparty na prawie międzynarodowym z poszanowaniem kluczowych zasad Karty Narodów Zjednoczonych, w tym zasady suwerenności i poszanowania prawa każdego do jego własnego modelu rozwoju - przekonywał.
Rosja, atakując Ukrainę, naruszała zasadę nienaruszalności granic, która jest jedną z zasad prawa międzynarodowego. Naruszyła też suwerenność niepodległej Ukrainy.