Ukraina. Koniec kontrofensywy czy tylko taktyczna przerwa

Eksperci przewidują wstrzymanie ukraińskiej kontrofensywy. Ale walki na Ukrainie wciąż trwają, choć z niewielkimi efektami.

Aktualizacja: 20.06.2023 06:23 Publikacja: 20.06.2023 03:00

Wojna pozycyjna – ukraiński żołnierz przygotowuje umocnienia w lesie w pobliżu Kreminnej

Wojna pozycyjna – ukraiński żołnierz przygotowuje umocnienia w lesie w pobliżu Kreminnej

Foto: AFP

Ukraińskie oddziały mogą tymczasowo wstrzymać kontrofensywę, by dokonać zmiany taktyki. W następnym tygodniu nie zobaczymy ofensywnych operacji – sądzi szef estońskiego wywiadu wojskowego płk Margo Grosberg, o czym pisze amerykański Institute for the Study of War.

Po dwóch tygodniach walk na froncie – głównie w stepach na wschód od Dniepru po Bachmut – atakującym nie udało się nigdzie przerwać linii rosyjskiej obrony. W trzech z czterech miejsc ataku Ukraińcy nawet nie doszli do głównych rosyjskich pozycji.

Czytaj więcej

Kontrofensywa Ukrainy: Ukraińcy posunęli się o 7 km. Rosja rzuca do walki więźniów

Ukraińska kontrofensywa: Rosyjska przewaga w powietrzu

Dowódcy na froncie oraz zachodni eksperci wskazują, że główną przyczyną powolnego posuwania się ataku jest rosyjska przewaga w powietrzu. Lotnictwo Kremla bardzo zaktywizowało się, przyczyniając się do powstrzymania Ukraińców. Według niepotwierdzonych informacji w ukraińskim dowództwie trwają dyskusje, czy przerwać natarcia i czekać na nadejście posiłków, czyli samolotów F-16 oraz amerykańskich systemów rakietowych dalekiego zasięgu ATACMS. Waszyngton coraz słabiej sprzeciwia się ich wysłaniu nad Dniepr.

Jednak Kijów znajduje się też pod silnym naciskiem zachodnich sojuszników, którzy domagają się ataku, i to zwycięskiego. Jedynie prezydent Czech gen. Petr Pavel przestrzega, że jeśli teraz kontratak się nie uda, to następny będzie można przygotować dopiero w przyszłym roku.

Poza lotnictwem Rosjanie wykorzystują też przewagę w broni radioelektronicznej, która zagłusza ukraińską łączność i oślepia ich pociski oraz drony. Przed samymi pozycjami obronnymi rozciągają się kilometrowe pola minowe, których forsowanie prowadzi do znacznych strat w sprzęcie.

Czytaj więcej

Kontrofensywa: Rosyjscy jeńcy twierdzą, że Rosjanie się boją

– Zdążyli rozbudować swoje ziemne schrony tak, że niektóre mają po dwa piętra. Walki o nie chyba można porównać z wojną w Wietnamie – mówi jeden z ukraińskich dowódców. Chodzi mu o starcia, jakie amerykańska armia toczyła w wielokilometrowej sieci wietnamskich tuneli.

Ale mimo przewidywań ekspertów ataki na froncie cały czas trwają, a ukraińskie oddziały posuwają się do przodu, jednak tylko o kilkaset metrów dziennie. Przy tym naciera jedynie niewielka część jednostek przygotowanych do kontrataku. Pozostałe czekają w rezerwie, aż w jakimś miejscu frontu dojdzie do przerwania rosyjskiej obrony.

Natarcia koncentrują się wokół Bachmutu i w trzech miejscach w zaporoskich stepach. Nieszczęsny Bachmut znów okrążany jest powoli od północy i południa – tym razem przez Ukraińców. W innych miejscach oddziały ukraińskie odnotowują lokalne sukcesy na północny wschód i północny zachód od okupowanego, 30-tysięcznego Tokmaku.

Ukraina zdobyła wieś Piatichatki: Duży wpływ psychologiczny na Rosjan

„Rosyjskie wojska zbudowały wielowarstwową linię fortyfikacji między okupowanym Tokmakiem a Połohami. Na zdjęciach satelitarnych widać okopy i schrony ciągnące się wzdłuż 50-kilometrowej drogi łączącej oba miasta” – opisuje rosyjską obronę jeden z zachodnich ekspertów.

A teraz jeszcze zwożą w ten rejon oddziały desantowe rozmieszczone wcześniej nad Dnieprem. Rosyjskie dowództwo sądzi, że po wysadzeniu tamy w Kachowce i powodzi nie będzie można sforsować rzeki, dlatego nie muszą jej chronić zbyt duże siły.

– Wokół Tokmaku rosyjscy saperzy rozmieszczają miny na polach tych ukraińskich mieszkańców, którzy odmówili przyjęcia rosyjskiego obywatelstwa i paszportu – informuje z kolei ukraiński wywiad.

W tym rejonie Ukraińcy zaatakowali najlepiej ufortyfikowany przez Rosjan odcinek frontu. Mimo to ukraińskim żołnierzom udało się wyzwolić kolejną wioskę, Piatichatki na północny zachód od Tokmaku. Miejscowość, leżąca jedynie 10 kilometrów na wschód od dawnego brzegu Zbiornika Kachowskiego (po zniszczeniu tamy zbiornik bardzo się kurczy) i w której mieszkało tylko około 300 osób, nagle okazała się bardzo ważna.

„To nasza pierwsza linia obrony, jej zajęcie otwiera drogę na Melitopol” – piszą rosyjscy blogerzy wojskowi. Melitopol jest obecnie stolicą okupowanego obwodu zaporoskiego. Dlatego Rosjanie nagle wysłali do odbicia Piatichatek aż dwa bataliony ochotników z Osetii, co doprowadziło do dwudniowych, bardzo zajadłych walk o wioskę.

„Cały oddział został otoczony (przez Ukraińców – red.). Nikt z żołnierzy nie wycofał się, postanowili walczyć do ostatniego, w rezultacie prawie wszyscy zginęli” – tak sami Rosjanie opisali efekt tych walk. Śmierć poniósł zastępca dowódcy batalionu ochotników Sztorm Osetia Techow Aiwengo.

– Wyzwoliliśmy Piatichatki. To bardzo dobrze, bo to był bardzo silnie ufortyfikowany rejon. To będzie miało duży wpływ psychologiczny na „turystów” – stwierdził jeden z ukraińskich dowódców walczących w rejonie. „Turyści” to oczywiście Rosjanie. Poprzednio ukraińscy żołnierze nazywali ich Orkami (porównując z potworami z powieści J.R. Tolkiena), ale dowództwo w Kijowie prosiło, by „nie dehumanizowali wroga”, dlatego obecnie wojska szukają jakichś innych nazw dla agresorów.

Pociski dalekiego zasięgu Storm Shadow zapewniają przewagę Ukraińcom

Po walkach obie strony zaczęły stawiać te same pytania. Dlaczego Rosjanie nie wsparli swej piechoty artylerią i samolotami, skoro mają taką przewagę w powietrzu. Odpowiedzi nie ma.

Jedynie część ekspertów sugeruje, że to efekt całej serii celnych, ukraińskich uderzeń na rosyjskie zaplecze. Tylko w ciągu ostatnich czterech dni wyleciało w powietrze co najmniej sześć dużych magazynów z amunicją i paliwem, trafionych ukraińskimi rakietami, w tym na bezpośrednim zapleczu frontu, m.in. w Tokmaku. A także dwa sztaby rosyjskie.

To z kolei efekt dostarczenia Ukrainie brytyjskich pocisków Storm Shadow. Eksperci porównują ich użycie do pojawienia się na froncie HIMARS-ów. Uciekając przed HIMARS-ami Rosjanie wycofali swe sztaby i magazyny poza ich zasięg, wywołując zamieszanie w wojskach. Teraz jednak nie mają dokąd ich przenieść, poza Krymem. Tylko półwysep nie znajduje się w zasięgu brytyjskich rakiet.

Ukraińskie oddziały mogą tymczasowo wstrzymać kontrofensywę, by dokonać zmiany taktyki. W następnym tygodniu nie zobaczymy ofensywnych operacji – sądzi szef estońskiego wywiadu wojskowego płk Margo Grosberg, o czym pisze amerykański Institute for the Study of War.

Po dwóch tygodniach walk na froncie – głównie w stepach na wschód od Dniepru po Bachmut – atakującym nie udało się nigdzie przerwać linii rosyjskiej obrony. W trzech z czterech miejsc ataku Ukraińcy nawet nie doszli do głównych rosyjskich pozycji.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Wołodymyr Zełenski spotkał się z Geertem Wildersem. Rozmawiali m.in. o korupcji na Ukrainie
Konflikty zbrojne
Przełom na wojnie Rosji z Ukrainą. Gen. Roman Polko wskazuje na kluczową sprawę
Konflikty zbrojne
Medycy pomogą ukraińskim cywilom tuż przy froncie
Konflikty zbrojne
Zachód pozbawia Ukrainę równych szans w starciu z Rosją? Analiza think tanku
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Konflikty zbrojne
Wołodymyr Zełenski: Rosja zaczyna podążać ścieżką Hitlera
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki