W miejscowości Przewodów koło Hrubieszowa w opuszczonych budynkach dawnego PGR doszło do eksplozji, w której zginęły dwie osoby - mężczyźni w wieku 62 i 60 lat. Do wybuchu doszło 15 listopada, ok. 15:30. Przyczyną wybuchu była eksplozja pocisku - wszystko wskazuje na to, że był to wystrzelony przez ukraińską obronę przeciwlotniczą pocisk z zestawu S-300. Prezydent Andrzej Duda oświadczył, że nie doszło do celowego ataku na Polskę. To samo mówił sekretarz generalny NATO, Jens Stoltenberg.
Czytaj więcej
- Obawiam się, że w tej sprawie Unia Europejska będzie bardzo, bardzo nierozsądna i może w ogóle nie być tych pieniędzy - powiedział Włodzimierz Czarzasty, współprzewodniczący Nowej Lewicy, pytany o finansową pomoc ze strony Komisji Europejskiej dla przyjmującej uchodźców z Ukrainy Polski.
Jak ocenił w rozmowie z Polskim Radiem 24 wiceminister spraw zagranicznych Arkadiusz Mularczyk, „była wielka presja na Polskę, żeby przyznać, że był to atak Rosji”. - To oznaczałoby zupełnie inną dynamikę wydarzeń w naszym kraju i na świecie - powiedział. - Składam wyrazy wielkiego współczucia dla rodzin ofiar, to wielka tragedia dla tych rodzin, mieszkańców miejscowości i dla wschodniej Polski, ale wszystko wskazuje na nieszczęśliwy wypadek, nie działanie intencjonalne ze strony Rosji - dodał.
Polityk powiedział także, że „trzeba jasno powiedzieć, że ze strony Ukrainy jest wola, by zaangażowanie NATO było znacznie większe”. - Oczekujemy tego ze strony NATO i UE – nie tylko słów empatii i wpisów na Twitterze, ale przede wszystkim większego zaangażowania finansowego UE - zaznaczył wiceminister.
Mularczyk podkreślił również, że „Polska od wielu miesięcy wspiera Ukrainę od strony humanitarnej, wojskowej i pomocy uchodźcom. - Oczekujemy zrozumienia nie tylko w sferze werbalnych gestów i poklepywania po ramieniu, ale i w sferze finansowej - podkreślił wiceminister spraw zagranicznych.