Współpracownik Zełenskiego: Rosyjskie służby mogą atakować cele w Rosji

Eksplozje, do których dochodzi na terytorium Rosji, w okupowanym Doniecku i na białoruskim lotnisku Ziabrowka, mogą być prowokacją przygotowaną przez rosyjskie służby specjalne, które będą podejmować takie działania, by stworzyć okazję do ogłoszenia przymusowej mobilizacji w związku z wojną na Ukrainie - powiedział w rozmowie z ukraińską telewizją doradca szefa kancelarii prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego, Mychajło Podolak.

Publikacja: 12.08.2022 14:58

Słup dymu nad lotniskiem na Krymie

Słup dymu nad lotniskiem na Krymie

Foto: PAP/EPA

arb

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 170

- Chcę, żebyśmy byli świadomi, że wojna jest trudna dla naszego państwa dziś i będzie taka jeszcze przez jakiś czas. Dlaczego? Wszystkie te incydenty: browar w Doniecku, jednostka wojskowa w Rosji, magazyny w Jejsku, lotnisko Ziabrowka na Białorusi, skąd samoloty stale startowały i bombardowały nasze terytorium... Wszystkie mają swoje korzenie w rosyjskich siłach specjalnych, które robią to, by pobudzić swoich mieszkańców i powiedzieć: "Powstańcie, wielki kraju, powstańcie na wojnę". Chcą zmobilizować opinię publiczną w określony sposób, ponieważ trwa już ukryta mobilizacja, ale nie ma zbyt wielu, którzy chcą walczyć - podkreślił Podolak.

Czytaj więcej

Rosja i Ukraina oskarżają się o strzelanie do elektrowni atomowej

Jego zdaniem Federacja Rosyjska chce, w ten sposób, wpłynąć na mieszkańców i stworzyć grunt pod mobilizację.

- Aby to osiągnąć, doprowadzają do tych konfliktów - wielu na Białorusi, ale też na terytorium Rosji - mówił doradca szefa kancelarii Zełenskiego.

Podolak przypominał, że aby usprawiedliwić rozpoczęcie drugiej wojny czeczeńskiej rosyjskie służby specjalne miały wysadzić w powietrze kilka bloków mieszkalnych na terenie Federacji Rosyjskiej.

- Dziś chcą zrobić to samo - ocenił.

Jednocześnie zdaniem Podolaka incydenty takie jak ten, na lotnisku w Nowofedoriwce na okupowanym Krymie, gdzie 9 sierpnia doszło do serii eksplozji, wpłyną na plany mobilizacyjne Rosji ponieważ "sieją panikę między Rosjanami".

- Chcę, żebyśmy byli świadomi, że wojna jest trudna dla naszego państwa dziś i będzie taka jeszcze przez jakiś czas. Dlaczego? Wszystkie te incydenty: browar w Doniecku, jednostka wojskowa w Rosji, magazyny w Jejsku, lotnisko Ziabrowka na Białorusi, skąd samoloty stale startowały i bombardowały nasze terytorium... Wszystkie mają swoje korzenie w rosyjskich siłach specjalnych, które robią to, by pobudzić swoich mieszkańców i powiedzieć: "Powstańcie, wielki kraju, powstańcie na wojnę". Chcą zmobilizować opinię publiczną w określony sposób, ponieważ trwa już ukryta mobilizacja, ale nie ma zbyt wielu, którzy chcą walczyć - podkreślił Podolak.

Konflikty zbrojne
Doradca Putina: Niewykluczone, że w 2025 Ukraina przestanie istnieć
Konflikty zbrojne
Czy proizraelski Donald Trump doprowadzi do porażki Izraela?
Konflikty zbrojne
Korea Południowa chce repatriować północnokoreańskich żołnierzy schwytanych na Ukrainie
Konflikty zbrojne
Rosja ponownie nie uchroniła się przed ukraińskimi dronami. Zaatakowano kilka regionów
Konflikty zbrojne
Trump chyba jednak nie porzuci Ukrainy