Fińska premier w Kijowie: Nie ma miejsca na bezkarność za zbrodnie Rosji

Godny podziwu jest heroiczny duch narodu ukraińskiego, który walczy o swoją wolność i całą Europę - powiedziała premier Finlandii Sanna Marin podczas wizyty na Ukrainie.

Publikacja: 26.05.2022 20:36

Sanna Marin i Wołodymyr Zełenski

Sanna Marin i Wołodymyr Zełenski

Foto: AFP

amk

Premier Sanna Marin  spotkała się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim podczas niezapowiedzianej wizyty w Kijowie.

Marin po rozmowach w Kijowie odwiedziła także Irpień i Buczę, miasta, gdzie Rosjanie dopuścili się mordów na ludności cywilnej. Zaoferowała pomoc Finlandii w odbudowie Irpienia, gdzie Rosjaie zniszczyli 70 proc. infrastruktury miasta.

- Niezwykle trudno było patrzeć na wszystko, co Rosja zrobiła tym miastom. Wielu ludzi zginęło. Jednocześnie godny podziwu jest heroiczny duch narodu ukraińskiego, który walczy o swoją wolność i całą Europę - mówiła fińska premier.

Po wysłuchaniu zeznań o  okrucieństwach popełnianych przez rosyjskich żołnierzy Marin podkreśliła, że zgodnie z oświadczeniem fińskiego rządu Finlandia popiera Ukrainę i Międzynarodowy Trybunał Karny w kwestii postawienia sprawców przed wymiarem sprawiedliwości i że „nie będzie miejsca na bezkarność”.

Podkreśliła też, że jej rodacy, biorąc pod uwagę doświadczenia historyczne Finlandii, "bardzo dobrze rozumieją Ukraińców".

"Dla nas pomoc wojskowa Finlandii jest bardzo cenna. Broń, polityka sankcji i jedność naszych partnerów w sprawie przystąpienia Ukrainy do UE – to może dać siłę w obronie naszej ziemi. Dziękuję premier Finlandii Sannie Marin za wizytę i wsparcie!" - napisał Zełenski.

Konflikty zbrojne
Wołodymyr Zełenski zmienia strategię. „Możemy negocjować z Putinem”
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Konflikty zbrojne
Zełenski ma dla Trumpa ofertę wartą miliardy. Jakie złoża Ukraina chce udostępnić USA?
Konflikty zbrojne
Koreańczycy na wojnie przeciw Ukrainie: odeszli, by powrócić
Konflikty zbrojne
Ukraińcy przesuwają 50 tys. żołnierzy do brygad frontowych
Konflikty zbrojne
Prezydent Rwandy nie wie, czy jego kraj najechał Kongo. „Wielu rzeczy nie wiem”