„Piętnaście sekund, mamy dużo czasu" – tak mówił trener Bogdan Wenta do swoich zawodników, gdy przekonywał ich, że mogą pokonać Norwegów i awansować do półfinałów mistrzostw świata 2009. I przekonał, a oni wygrali.
Biegający wzdłuż bocznej linii boiska Wenta, Karol Bielecki, bracia Lijewscy, bracia Jureccy, Artur Siódmiak, Sławomir Szmal i ich koledzy trafili pod strzechy i do serc. Polska ich pokochała, bo walczyli dzielnie, byliby świetnymi aktorami w filmie o słodkich brutalach. Poobijani, posiniaczeni, ale niemający do nikogo pretensji, tłumaczący spokojnie, że taki kawałek chleba wybrali – to były obrazki działające na wyobraźnię.