Sprawa oczywiście nie jest przesądzona, bo prokuratura będzie się odwoływała, ale zdanie sędzi Renaty Żurowskiej, że przedstawione dowody są zbyt słabe, stawia „awanturę”, którą od kilku dni żyje cała Polska, w jednoznacznym świetle. To kolejna tzw. afera, która w intencji aparatu władzy ma przykryć medialnie inne tematy. Gdyby ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości, warto zajrzeć na anteny TVP, które aż uginają się od ciężaru najtępszej propagandy o winie Giertycha i jego mocodawcy. Delikatna kwestia prejudycjalności, nieprzesądzanie o winie przed orzeczeniem sądu etc. hunwejbinom z TVP są skrajnie obce. To oczywisty dowód złej woli, bo o tych sprawach uczy się adeptów dziennikarstwa na pierwszym roku studiów.
Jeszcze bardziej od brutalności środków użytych przeciw Giertychowi przeraża temat, który mocodawcy prokuratury i TVP pragną zasłonić. To postępująca pandemia i coraz większe problemy, z którymi w związku z nią będziemy musieli jako państwo i społeczeństwo się zmierzyć. Rokowania, z których rząd doskonale zdaje sobie sprawę, są bardzo złe.
Opublikowana przed kilkoma dniami prognoza amerykańskiego IHME (Instytutu Pomiarów i Oceny Stanu Zdrowia) szacuje, że 1 lutego, przy powszechnym stosowaniu masek, liczba wykrywanych w ciągu doby zakażeń wyniesie w Polsce około 21 tys., a gdyby obostrzenia zostały poluzowane – nawet 101 tys. Z prognozy IHME wynika również, że na początku grudnia osób hospitalizowanych na Covid-19 ma być w Polsce ok. 56 tys., a zapotrzebowanie na łóżka z respiratorem ma wynieść ok. 4,7 tys.
Czy państwo polskie jest na taki scenariusz przygotowane? W kręgach rządowych wiadomo, że nie. Jedyne, co nam może pomóc, to błyskawiczna koncentracja na mechanizmach walki z wirusem. Zarówno w ramach administracji, jak i najszerzej rozumianych kręgach społeczeństwa. Najbliższe tygodnie to ostatni moment, kiedy możemy jeszcze budować kryzysowe struktury, powołać pełnomocnika ds. pandemii czy włączyć do regionalnych sztabów kryzysowych szefów okręgowych izb lekarskich. Prócz budowy infrastruktury krytycznej (szpitale polowe, placówki sanitarne, system komunikacji) trzeba też dołożyć wszelkich starań do odbudowy zaufania społecznego, wiarygodności władzy etc. Gdzie jesteśmy na tej drodze?
Według mojej wiedzy w rządzie trwa spór o to, czy w ogóle pełnomocnika powoływać. Sprzeciwiać ma się rzekomo minister zdrowia. To absurd, bo pełnomocnikiem może być na przykład jeden z jego zastępców, choćby wiceminister Waldemar Kraska, z zawodu lekarz, odpowiedzialny w resorcie zdrowia za nadzór nad służbami sanitarnymi. I jeszcze kwestia systemowa. Jeśli uznamy (a warto), że pandemia realnie grozi bezpieczeństwu państwa, to czyż nie właściwym forum do ogniskowania walki z epidemią jest nowo powołany Komitet Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych? To forum kompetentne, a stojący na jego czele polityk może liczyć na realny posłuch. Pytanie tylko, czy jego osobiście pandemia w ogóle interesuje? Czy może należy do tych, którzy uważają, że powagę sytuacji trzeba zasłaniać kolejnymi aresztowaniami Giertychów, Ryszardów K. i innych wrogów partii.