Robią to niemal wszyscy. I co gorsza, od najmłodszych lat. Uczeń kombinuje, jak by tu oszukać nauczyciela na klasówce, pracownik jak zarobić, ale się nie narobić. Przeciętny Polak kombinuje, jak przeżyć od pierwszego do pierwszego. Kombinują też politycy. Dość tu wspomnieć słynną trójkę posłów i ich wycieczkę do Madrytu. Nie powinno zatem dziwić kombinowanie w policji, gdzie pieniądze przeznaczone na zatrudnianie nowych funkcjonariuszy w rzeczywistości wydaje się na paliwo do samochodów, papier do drukarek oraz długopisy.

A jednak dziwi. Nazywając rzecz po imieniu, jest to zwyczajne oszustwo. Bierze się pieniądze z budżetu państwa na opłacenie konkretnej liczby policjantów, ale w rzeczywistości wydaje się je na inne cele. Rocznie około 200 mln złotych. Oficjalnie nikt nie powie, że to kombinacja. Jest bowiem furtka pozwalająca na przesunięcie środków. Potrzeba tylko zgody odpowiedniego ministra. Etycznie jest to wątpliwe.

Taka fikcja trwa od lat. I wszyscy to tolerują. Rząd tnie wydatki, bo brakuje mu na inne cele. Posłowie, uchwalając budżet, doskonale wiedzą, że jak policjantom zabraknie na paliwo, to wezmą pieniądze z rezerw na etaty. Komendanci boją się głośno mówić o finansach, bo boją się o posady. Likwidują więc posterunki w mniejszych miastach, tłumacząc to reformą itd. Jednocześnie buduje się supernowoczesne siedziby dla komend powiatowych, za grube miliony remontuje gabinety  komendantów, a szefowie policji jeżdżą coraz bardziej luksusowymi wozami. Niegospodarność widać niemal na każdym kroku. Do tej sytuacji jak ulał pasują słowa byłego szefa MSW, który stwierdził, że „państwo polskie istnieje tylko teoretycznie".

Najprostszym rozwiązaniem problemu byłoby pewnie zwiększenie nakładów na policję i ścisła kontrola jej wydatków. Ale skoro dziś pięciu funkcjonariuszy wykonuje pracę za dziesięciu, to może nie ma sensu. Może potrzebny jest szczegółowy audyt, by określić rzeczywiste potrzeby największej służby mundurowej i racjonalnie wydawać pieniądze. Trzeba tylko odważnych, którzy się tego podejmą. Ale kto chciałby zadzierać z policją? Lepiej przecież kombinować dalej.