Michał Płociński: Rafał Trzaskowski strzela sobie w stopę po tragedii w Warszawie

Tragiczny wypadek na ul. Woronicza w Warszawie wywołał duże poruszenie w sieci. Ale chyba największe kontrowersje wzbudził sposób, w jaki odniósł się do niego prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Zamiast po prostu ubolewać i współczuć rodzinom ofiar, rozpoczął przerzucanie winy.

Aktualizacja: 15.08.2024 12:20 Publikacja: 14.08.2024 14:31

Internautów rozzłościło zdanie, które na koniec swojego tweeta dorzucił prezydent Rafał Trzaskowski.

Internautów rozzłościło zdanie, które na koniec swojego tweeta dorzucił prezydent Rafał Trzaskowski.

Foto: PAP/Piotr Nowak

Do wypadku doszło we wtorek ok. godziny 10 na warszawskim Mokotowie. Rozpędzony kierowca uderzył najpierw w kobietę na przejściu na pieszych, a potem odbił w prawo i wjechał w przystanek pełen ludzi. Zabił dwie osoby, a aż 13 ranił, w tym cztery poważnie. W stanie ciężkim jest 3,5-letnie dziecko, które ma uszkodzenia żuchwy, twarzoczaszki i kończyn dolnych.

Wypadek na ul. Woronicza w Warszawie: „To autostrada w środku miasta”

Dyskusja wokół wypadku skupiła się archaicznym układzie ulicy Jana Pawła Woronicza. Internauci pisali: „To autostrada w środku miasta”. Duże prędkości pozwala kierowcom rozwijać długa, prosta i szeroka arteria. Sprawca wypadku jechał prawdopodobnie sporo ponad 100 km/h.

Czytaj więcej

Warszawa: Samochód wjechał w przystanek, wielu rannych. Dwie osoby nie żyją

Krzysztof Kiełczewski, piszący na platformie X o bezpieczeństwie ruchu drogowego, szybko wyłapał, że już w 2017 roku audytorzy zalecali przebudowę ulicy, zwracając uwagę, że przy przejściu dla pieszych, na którym doszło we wtorek do tragedii, kierowcy osiągają prędkości „dużo większe od 50 km/h w związku z czym najechanie pieszego w tym miejscu grozi wypadkiem śmiertelnym lub bardzo ciężkim w skutkach dla pieszego”.

Wypadek na ul. Sokratesa: Czy naprawdę musi najpierw dojść do tragedii, by warszawski ratusz znalazł środki na przebudowę ulicy?

Inną autostradą w środku miasta jeszcze do niedawna była ul. Sokratesa na warszawskich Bielanach. Przebudowę ulicy prezydent Rafał Trzaskowski zlecił dopiero po głośnym wypadku w 2019 roku, gdy Krystian O. wjechał stuningowanym bmw w rodzinę z wózkiem dziecięcym. Kierowca rozpędził się na tej autostradzie do ponad 130 km/h, nie dając żadnych szans 33-letniemu Adamowi G., który wykazał się wielkim bohaterstwem, odpychając od siebie w ostatniej chwili żonę z wózkiem i ratując im życie.

Po nieprzemyślanym tweecie Rafała Trzaskowskiego na nowo rozgorzał spór o niedawną przebudowę ulicy Puławskiej

W ilu kolejnych miejscach musi najpierw dojść do tragedii, by warszawski ratusz znalazł w końcu środki na pilną przebudowę miejskich autostrad? Od audytu ulicy Woronicza minęło już siedem lat, a feralne przejście wciąż czeka na jakiekolwiek zmiany. Trudno się dziwić mieszkańcom, że we wtorek wylali w internecie swoją frustrację na opieszałość władz. Szczególnie że na jakikolwiek komentarz prezydenta Rafała Trzaskowskiego po tej tragedii musieli czekać aż do wieczora. Tym razem prezydent nie zorganizował żadnej konferencji, jak po tragedii na ul. Sokratesa, napisał za to długą wiadomość w serwisie X. Ale wielu komentatorów uznało, że może lepiej by było, gdyby w ogóle nie zabrał głosu.

Co napisał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski po tragicznym wypadku na ul. Woronicza

Prezydent Warszawy złożył kondolencje rodzinom i bliskim ofiar, ale na tym nie poprzestał. Dalej postanowił się odnieść do rozpętanej w sieci dyskusji o drogowej infrastrukturze w mieście. Zapewnił, że jako „stolica konsekwentnie inwestujemy w bezpieczeństwo na drogach, sukcesywnie przebudowujemy przejścia dla pieszych – w ostatnich latach zrealizowaliśmy ponad 500 takich inwestycji”. I to wszystko prawda, bo trzeba oddać ratuszowi, że w wielu miejscach miasto robi naprawdę dobrą robotę. Niestety faktem jest też, że inne miejsca muszą latami czekać na pilnie potrzebne zmiany, czego przykładem jest właśnie ulica Woronicza. A na jeszcze innych arteriach zmiany idą niestety w złym kierunku, ale o tym za chwilę.

Dlatego właśnie tak mocno internautów rozzłościło zdanie, które na koniec swojego tweeta dorzucił prezydent Rafał Trzaskowski: „Ale nawet najbezpieczniejsza infrastruktura może nie uchronić przed bezmyślnością na drodze i piratami drogowymi”. Bo tutaj, w przypadku tragicznego wypadku na ul. Woronicza, mieliśmy przecież do czynienia z infrastrukturą bardzo niebezpieczną, która nie tylko „nie uchroni przed bezmyślnością na drodze i piratami drogowymi”, ale która wręcz ułatwia piratom drogowym wciśnięcie gazu do dechy. Oczywiście za tragedię odpowiada konkretny kierowca, który jechał ponad 100 km/h w terenie zabudowanym i który – jak się szybko okazało – miał w ogóle odebrane uprawnienia. Bo to nie infrastruktura zabija. Ale to ona może przyzwalać piratom drogowym na bezmyślność, lub wybijać im taką nieodpowiedzialność z głowy. 

Rafał Trzaskowski jednak zamiast w jakikolwiek sposób odnieść się tego konkretnego przypadku i zapewnić o szybkiej przebudowie niebezpiecznej ulicy, jak zrobił to w przypadku ul. Sokratesa, tym razem strzelił sobie w stopę. Memy o „nawet najbezpieczniejszej infrastrukturze” z obrazkami wciąż nieprzebudowanych miejskich autostrad zostaną z nim już do końca kadencji i na pewno mu nie pomogą, jeśli PO zdecyduje się wystawić go jako swojego kandydata w wyborach prezydenckich.

Przebudowa ul. Puławskiej: przykład porażki miejskiej polityki infrastrukturalnej

Po nieprzemyślanym tweecie Rafała Trzaskowskiego na nowo rozgorzał również spór o niedawną przebudowę ulicy Puławskiej, gdzie miejscy aktywiści i specjaliści od bezpieczeństwa ruchu drogowego zarzucali ratuszowi zły kierunek zmian. Szeroka arteria w zasadzie w ogóle nie została zwężona, na remontowanym odcinku miejscy planiści nie znaleźli miejsca dla drogi dla rowerów, a kierowcy, jak mogli się na tej autostradzie rozpędzać do dużych prędkości, tak mogą to robić dalej.

Tym razem prezydent Trzaskowski strzelił sobie w stopę. Memy o „nawet najbezpieczniejszej infrastrukturze” z obrazkami wciąż nieprzebudowanych miejskich autostrad zostaną z nim już do końca kadencji

Zmiany w Warszawie ogólnie idą w dobrym kierunku – na ulicach jest coraz bezpieczniej. Ale trudno też dziwić się narzekaniom mieszkańców – szczególnie gdy wydarza się taka tragedia, jak na ul. Woronicza – że przebudowy postępują zbyt wolno i często są za mało odważne, tak jakby miejscy włodarze panicznie bali się narazić głośnemu lobby kierowców. 

Do wypadku doszło we wtorek ok. godziny 10 na warszawskim Mokotowie. Rozpędzony kierowca uderzył najpierw w kobietę na przejściu na pieszych, a potem odbił w prawo i wjechał w przystanek pełen ludzi. Zabił dwie osoby, a aż 13 ranił, w tym cztery poważnie. W stanie ciężkim jest 3,5-letnie dziecko, które ma uszkodzenia żuchwy, twarzoczaszki i kończyn dolnych.

Wypadek na ul. Woronicza w Warszawie: „To autostrada w środku miasta”

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Jan Zielonka: Demokratyczny chaos niweluje przewagę Zachodu nad Rosją
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Najnowszy sondaż: PiS tuż za PO. Przełom przyniosą wybory prezydenckie
Komentarze
Katarzyna Kucharczyk: Bolesna kara za macierzyństwo
Komentarze
Estera Flieger: Spory osłabiają koalicję? Akurat w wyborach prezydenckich może przekuć je w sukces
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego wycofanie kontrasygnaty przez Donalda Tuska nie musi być dobrą wiadomością
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Czy Polska nie wpuści Ukrainy do Unii Europejskiej z powodu Wołynia?