Tym razem naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjską rakietę trwało niespełna minutę. Rakieta była wymierzona w Ukrainę, ale jako że Rosjanie często atakują pociskami manewrującymi cele w pobliżu naszej granicy, takie incydenty mogą mieć miejsce. Rakiety manewrujące zmieniają kierunek w trakcie lotu, aby trudniej było je zwalczać obronie przeciwlotniczej, i dlatego – mimo że ich ostateczny cel znajduje się w Ukrainie – mogą w ramach wykonywanych manewrów wejść w przestrzeń powietrzną Polski. W takiej rzeczywistości żyjemy, gdyż tuż za naszą granicą toczy się największy konflikt zbrojny w Europie od zakończenia II wojny światowej.
Wojna u granic Polski: co to dla nas oznacza?
Tej wojny już zresztą doświadczyliśmy w tragiczny sposób, gdy w Przewodowie spadła zabłąkana rakieta wystrzelona przez ukraińską obronę przeciwlotniczą. I gdy rosyjska rakieta przeleciała kilkaset kilometrów nad Polską i spadła w lesie pod Bydgoszczą, o czym dowiedzieliśmy się po kilku miesiącach. Również gdy sygnał GPS samolotu brytyjskiego ministra obrony wracającego z Polski do Wielkiej Brytanii został zakłócony przez Rosjan z obwodu królewieckiego. Musimy się pogodzić z tym, że wojna toczy się tuż obok nas, a my jesteśmy częścią konfrontacji Zachodu z Rosją.
Czytaj więcej
Nad ranem przestrzeń powietrzną RP naruszyła rosyjska rakieta, wystrzelona podczas nocnego ataku...
A w związku z tym musimy przyjąć do wiadomości, że ma to dla nas daleko idące konsekwencje – i rakiety, a być może w przyszłości także drony kamikadze wlatujące przypadkowo w przestrzeń powietrzną Polski nie są wcale najpoważniejszymi z nich. Dziś wszystko wskazuje na to, że w najlepszym wypadku czeka nas długa zimna wojna z Rosją, w której nowa żelazna kurtyna będzie przebiegać także przez naszą granicę z obwodem królewieckim i Białorusią. Prawdopodobnie przyjdzie nam przez lata żyć z widmem wojny krążącym nad naszą częścią Europy ze względu na rosyjski imperializm i ambicje Moskwy dotyczące przebudowy architektury bezpieczeństwa na Starym Kontynencie. Renta czasów pokoju, z której korzystaliśmy przez 30 lat, się skończyła.