Z najwyższą uwagą będę oczekiwał na zapowiedziany przez polityków Polski 2050 projekt ustawy o odpolitycznieniu/odpartyjnieniu spółek Skarbu Państwa. Oczywiście liczyć się będą szczegóły, niemniej już jej fundamentalne założenie jawności procesu naboru członków rad nadzorczych i zarządów wpisuje się w założenia wyborcze, które stały za sukcesem koalicji 15 października. Do punktu 13. umowy koalicyjnej odnoszą się także pozostałe postulaty przedstawione przez marszałka Szymona Hołownię: ustawowy wymóg jawności wynagrodzeń i zakaz finansowania przez spółki partii politycznych.
Czytaj więcej
Polska 2050 proponuje wprowadzenie zakazu przekazywania przez członków rad nadzorczych i zarządów...
Czy byli politycy będą mogli zarządzać spółkami Skarbu Państwa?
Co ciekawe, nie ma tu – tak rozumiem zapowiedź regulacji – propozycji wykluczenia z naboru osób, które miały związek z polityką, natomiast kładzie się nacisk na to, by w przypadku spełniania kwalifikacji osobistych informacja o powiązaniach politycznych z przeszłości (!) była dostępna publicznie. To nie tylko oczywisty ukłon wobec realiów (zapis o politycznym „dziewictwie” kandydatów eliminowałby z kandydowania zbyt dużą grupę fachowców), lecz także prawniczy realizm. Tego typu zapis byłby bowiem oczywiście niezgodny z konstytucją, która enumeratywnie wylicza przypadki zakazu łączenia ról publicznych z przynależnością polityczną. Jakie będą pozostałe szczegóły, dowiemy się niebawem, ale już dziś można założyć, że ustawa wzbudzi w koalicji kontrowersje.
Jakie kontrowersje niesie projekt Szymona Hołowni
Można bowiem mieć wrażenie, że mimo obietnic z kampanii zagwarantowanie partyjnej kontroli nad spółkami jest wyjątkowo kuszące. Z pewnością pojawią się argumenty (jak w poniedziałkowym programie Dominiki Wielowieyskiej w Radiu TOK FM), że do spółek Skarbu Państwa nie powinno się dopuszczać „kandydatów z ulicy”, czy kolejny, że państwo powinno mieć wpływ na obsadę kluczowych stanowisk w spółkach strategicznych. Bez wątpienia, niemniej na tym właśnie miałaby polegać rola przewidzianego w projekcie ustawy komitetu nominacyjnego, by kandydaci byli wszechstronnie sprawdzeni i prześwietleni. Zaś w kwestii decyzji o zarządach spółek strategicznych można połączyć procedury konkursowe z prawem dokonania ostatecznego personalnego wyboru przez odpowiedniego ministra czy nawet premiera.
Czytaj więcej
Kandydatów do rad nadzorczych ocenia rada ds. spółek z udziałem Skarbu Państwa i państwowych osób...