Kim Dzong Un skrupulatnie przyglądał się budowanej na kosmodromie Wostocznyj nowej rosyjskiej rakiecie nośnej typu „Angara”, która ma zastąpić radzieckie odpowiedniki (np. Sojuz). To stamtąd Rosjanie wysłali niedawno łazik Łuna-25, który rozbił się po drodze na Księżyc. Północnokoreański przywódca nie kryjąc zainteresowania bombardował rosyjskich inżynierów pytaniami, a nawet wprosił się do centrum sterowania lotami. Relacjonujące to wydarzenie rosyjscy dziennikarze kremlowskich mediów odnieśli wrażenie, że północnokoreański dyktator jest wielkim znawcą rakiet i pasjonatem technologii kosmicznych.