W niedzielę 11 grudnia mija pięć lat, odkąd Mateusz Morawiecki stanął za sterami rządów. Chciałoby się z tej okazji za Muńkiem Staszczykiem zaśpiewać: „Mamy ekstra rząd i super prezydenta, ci wszyscy ludzie to wspaniali fachowcy”. Muniek lekko pokpiwał z rządzących. Rządy Morawieckiego zasługują na bardzo surową ocenę. W gospodarce (ale nie tylko) to pasmo złych decyzji, niewykorzystanych szans, marnotrawienia potencjału polskiej przedsiębiorczości, zaradności, innowacyjności.
Rząd chwali się niskim bezrobociem w Polsce. Tak, to dobra sytuacja, oby utrzymywała się jak najdłużej. Długo szczyciliśmy się też solidnym wzrostem gospodarczym. Teraz jednak dość ostro hamujemy, a w oczy zagląda nam widmo recesji. Najważniejszym tematem przy świątecznych stołach będzie szalejąca drożyzna, galopująca inflacja pustosząca budżety gospodarstw domowych, rosnące w szalonym tempie rachunki za prąd i ogrzewanie. To będą najdroższe święta w historii, a przecież poprzednie też były najdroższe. Nie da się wszystkiego zrzucić na pandemię i wojnę w Ukrainie. Przynajmniej w połowie dokłada się do tego rząd, pospołu z bankiem centralnym. Ich błędne i spóźnione decyzje, brak odwagi w walce ze wzrostem cen, chęć kupienia wyborców, niekończące się, nieukierunkowane, nieodpowiedzialne dosypywanie pieniędzy na rynek.
Czytaj więcej
Wysoka inflacja skłania 81 proc. konsumentów do ograniczenia wydatków na świąteczne zakupy, również żywnościowe. To dwukrotnie więcej niż przed rokiem.
W wielu domach gorzkie dyskusje na ten temat odbywać się będą przy zimnych piecach i kaloryferach. To efekt uzależnienia Polski w ostatnich latach od rosyjskiego węgla. Po wybuchu wojny i odcięciu tego źródła dostaw węgla w kraju zwyczajnie brakuje. I jest horrendalnie drogi. Rządowe gaszenie pożaru przynosi tylko częściowy skutek. Co zdumiewające, stało się to dlań pretekstem do podsycenia sporów z samorządowcami (jakby kłótni z niemal wszystkimi sąsiadami było za mało).
A odnawialne źródła energii, wiatraki, fotowoltaika, które mogłyby ratować przy niedoborach energii? W oczach rządu samo zło. Jakość powietrza to w tej sytuacji tragedia. Ale jaka ma być, skoro z powodów niedoborów węgla padło hasło: palta czym chceta. Fatalnie odbije się to na kondycji zdrowotnej Polaków, ale na to rząd w ogóle nie zwraca uwagi. Trochę to wszystko podobne do jego walki, a właściwie do braku walki z Covid-19. Wskaźnik umieralności z tego powodu w naszym kraju to powód do wstydu przed całym światem.