Piotr Skwirowski: Pięć lat rządów Morawieckiego – w gospodarce tragicznie

Pasmo złych decyzji, niewykorzystanych szans, marnotrawienia potencjału polskiej przedsiębiorczości, zaradności, innowacyjności. Mateuszowi Morawieckiemu zarzuty można mnożyć właściwie bez końca. Ile lat rządów PiS potrzeba, by w końcu było lepiej?

Publikacja: 11.12.2022 08:00

Premier Mateusz Morawiecki podczas przekazania czołgów K2 żołnierzom Wojska Polskiego, 9 grudnia w b

Premier Mateusz Morawiecki podczas przekazania czołgów K2 żołnierzom Wojska Polskiego, 9 grudnia w bazie 20. Brygady Zmechanizowanej w Morągu

Foto: PAP/Tomasz Waszczuk

W niedzielę 11 grudnia mija pięć lat, odkąd Mateusz Morawiecki stanął za sterami rządów. Chciałoby się z tej okazji za Muńkiem Staszczykiem zaśpiewać: „Mamy ekstra rząd i super prezydenta, ci wszyscy ludzie to wspaniali fachowcy”. Muniek lekko pokpiwał z rządzących. Rządy Morawieckiego zasługują na bardzo surową ocenę. W gospodarce (ale nie tylko) to pasmo złych decyzji, niewykorzystanych szans, marnotrawienia potencjału polskiej przedsiębiorczości, zaradności, innowacyjności.

Rząd chwali się niskim bezrobociem w Polsce. Tak, to dobra sytuacja, oby utrzymywała się jak najdłużej. Długo szczyciliśmy się też solidnym wzrostem gospodarczym. Teraz jednak dość ostro hamujemy, a w oczy zagląda nam widmo recesji. Najważniejszym tematem przy świątecznych stołach będzie szalejąca drożyzna, galopująca inflacja pustosząca budżety gospodarstw domowych, rosnące w szalonym tempie rachunki za prąd i ogrzewanie. To będą najdroższe święta w historii, a przecież poprzednie też były najdroższe. Nie da się wszystkiego zrzucić na pandemię i wojnę w Ukrainie. Przynajmniej w połowie dokłada się do tego rząd, pospołu z bankiem centralnym. Ich błędne i spóźnione decyzje, brak odwagi w walce ze wzrostem cen, chęć kupienia wyborców, niekończące się, nieukierunkowane, nieodpowiedzialne dosypywanie pieniędzy na rynek.

Czytaj więcej

Kiepskie nastroje przed świętami. Polacy zaczynają oszczędzać na jedzeniu

W wielu domach gorzkie dyskusje na ten temat odbywać się będą przy zimnych piecach i kaloryferach. To efekt uzależnienia Polski w ostatnich latach od rosyjskiego węgla. Po wybuchu wojny i odcięciu tego źródła dostaw węgla w kraju zwyczajnie brakuje. I jest horrendalnie drogi. Rządowe gaszenie pożaru przynosi tylko częściowy skutek. Co zdumiewające, stało się to dlań pretekstem do podsycenia sporów z samorządowcami (jakby kłótni z niemal wszystkimi sąsiadami było za mało).

A odnawialne źródła energii, wiatraki, fotowoltaika, które mogłyby ratować przy niedoborach energii? W oczach rządu samo zło. Jakość powietrza to w tej sytuacji tragedia. Ale jaka ma być, skoro z powodów niedoborów węgla padło hasło: palta czym chceta. Fatalnie odbije się to na kondycji zdrowotnej Polaków, ale na to rząd w ogóle nie zwraca uwagi. Trochę to wszystko podobne do jego walki, a właściwie do braku walki z Covid-19. Wskaźnik umieralności z tego powodu w naszym kraju to powód do wstydu przed całym światem.

Ceny paliw? Można tylko zazgrzytać zębami. I nie jest tak, że to tylko pokłosie sytuacji na świecie, że odpowiada za nie wyłącznie drożejąca ropa. Swoje dokłada krajowy czempion, a jakże, kontrolowany przez państwo, który na marżach zarabia dziś krocie. Tak, to także wina wyraźnie słabszego złotego, ale i na to nie bez wpływu pozostaje polityka rządu.

Pada coraz więcej firm, rośnie zadłużenie kraju, a budżet państwa, który z pozoru wygląda zupełnie nieźle, to wydmuszka.

Gdzie są gigantyczne pieniądze unijne z Krajowego Planu Odbudowy, które od dawna powinny pracować w naszej gospodarce? Leżą w Brukseli, bo premier nie potrafi okiełznać jednego ze swoich ministrów, który pod podszytym fałszem płaszczykiem obrońcy suwerenności robi wszystko, by wypłatę tych pieniędzy zablokować. To z jego powodu nasze finanse, finanse państwa, uszczuplają kary za łamanie zasad praworządności. A były i kary za brak umiejętności dogadania się polskiego rządu z czeskimi władzami w sprawie kopalni w Turowie. Wszystko to dowód braku kompetencji, niesłychanego bałaganu, nieumiejętności zarządzania i ściągnięcia lejcy.

Giełda – słabiutka. Kursy w dół. Brak zaufania inwestorów. Ale jak ma być, skoro członkowie rządu destabilizują parkiet nieodpowiedzialnymi wypowiedziami, choćby nagłymi zapowiedziami wprowadzenia nowych obciążeń. W cywilizowanych krajach to kryminał. U nas nikt nie ponosi odpowiedzialności za wywołane w ten sposób straty finansowe inwestorów i oszczędzających.

Czytaj więcej

Rząd niespójny w sprawie obniżki VAT-u na gaz

Potrzebne gospodarce, jak chyba nigdy, inwestycje kuleją. I trudno się dziwić. Klimat gospodarczy nie im nie sprzyja. Pada coraz więcej firm, rośnie zadłużenie kraju, a budżet państwa, który z pozoru wygląda zupełnie nieźle, to wydmuszka. Wydzielane są z niego, spod kontroli parlamentu, coraz większe kwoty, dziesiątki i setki miliardów (nie milionów) złotych. Rośnie zadłużenie państwa, a stan jego finansów jest coraz mniej transparentny. Tak naprawdę jest nieznany.

Zarzuty można mnożyć bez końca. Wypominanie niespełnionych obietnic miliona polskich samochodów elektrycznych na drogach, 100 tys. tanich mieszkań czy drewnianych domów, byłoby w tej sytuacji pastwieniem się nad premierem. Prezes Kaczyński obiecuje ostatnio, że Polska będzie silnym krajem. Zapewne z silną gospodarką. Czyżby i on dostrzegł, że na razie nim nie jest? Nie jest super. Ile lat rządów PiS potrzeba by było, żeby to osiągnąć, skoro siedem lat i dwa rządy to za mało?

W niedzielę 11 grudnia mija pięć lat, odkąd Mateusz Morawiecki stanął za sterami rządów. Chciałoby się z tej okazji za Muńkiem Staszczykiem zaśpiewać: „Mamy ekstra rząd i super prezydenta, ci wszyscy ludzie to wspaniali fachowcy”. Muniek lekko pokpiwał z rządzących. Rządy Morawieckiego zasługują na bardzo surową ocenę. W gospodarce (ale nie tylko) to pasmo złych decyzji, niewykorzystanych szans, marnotrawienia potencjału polskiej przedsiębiorczości, zaradności, innowacyjności.

Pozostało 92% artykułu
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PSL może skorzystać na ujawnieniu, że rozmawia z Jackiem Siewierą?
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Europa nie jest gotowa na prezydenturę Trumpa. Musi szybko odrobić lekcję
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Trochę pocieszających tez wobec zwycięstwa Donalda Trumpa
Komentarze
Bogusław Chrabota: Czy Donald Trump będzie grabarzem demokracji?
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Komentarze
Anna Słojewska: Unia od dawna przygotowywała się na Trumpa. Ale czy zachowa jedność?
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni