Artur Bartkiewicz: Rosja będzie mieć swój HiT. Może czas na wnioski?

„Zachód gnije, jego czas minął, nasz kraj ma wielką przyszłość, bogatą historię i kulturę, nadchodzi nasz czas” – to podstawa programowa pewnego nowego przedmiotu nauczania. Historia i teraźniejszość? Nie, ale brzmi niepokojąco podobnie.

Publikacja: 26.10.2022 15:46

Młody Rosjanin w kurtce z literą "Z" - symbolem rosyjskiej agresji na Ukrainie

Młody Rosjanin w kurtce z literą "Z" - symbolem rosyjskiej agresji na Ukrainie

Foto: PAP/DPA

O „gnijącym Zachodzie” i przeciwstawianej mu bogatej historii i kulturze własnego kraju uczyć się będą rosyjscy studenci w ramach programu „rosyjska ideologia” – wynika z informacji niezależnego rosyjskiego portalu Meduza, który powołuje się na swoje źródła na Kremlu i na rosyjskich uczelniach wyższych. To nie powinno dziwić, bo już dziś w rosyjskich szkołach organizuje się seanse nienawiści wobec Zachodu i Ukrainy w ramach zajęć pod nazwą „rozmowy o ważnych sprawach”, w czasie których przyszli żołnierze Putina dowiadują się, że cały zdemoralizowany świat uwziął się na szlachetną Rosję, więc ta nie ma wyboru – musi palić, gwałcić i zabijać, by na trupach swoich wrogów zbudować szczęście ludzkości.

Ale wróćmy do tego „gnijącego Zachodu”. Ten wątek cyklicznie powraca w przemówieniach Władimira Putina, choćby tym z 30 września, gdy – ogłaszając nielegalną aneksję okupowanych części Ukrainy – prezydent Rosji bił na alarm, że oto satanizm opanował Zachód, a Rosji grozi to, że zamiast „mamy i taty będzie rodzic jeden, rodzic dwa, a może i rodzic trzy”. – Czy w szkołach dzieci od początku mają się uczyć zachowań, które prowadzą do wymierania – i dowiadywać się o operacji zmiany płci. To nie do przyjęcia. My mamy inną, swoją przyszłość – oburzał się Putin, który gotów jest walczyć dronami-kamikadze i pociskami manewrującymi o mamę i tatę dla małego Rosjanina do ostatniego ukraińskiego dziecka.

Czytaj więcej

Nowy przedmiot na uczelniach w Rosji. Jak "naukowy komunizm"

Putin i jego obsesje doprowadziły do największej od II wojny światowej tragedii w Europie, nie można więc przejść do porządku dziennego nad tym, jak bardzo są podobne do wizji świata, jaką próbują nam przedstawić niektórzy politycy obozu rządzącego z ministrem edukacji Przemysławem Czarnkiem na czele. Bo czyż historia i teraźniejszość, ze słynnym już podręcznikiem Wojciecha Roszkowskiego, nie opowiada tej samej historii? Moralnie zepsuty Zachód, seks, narkotyki i rock'n'roll, hodowla ludzi, ideologie gender i LGBT – a po drugiej stronie Polska, Chrystus narodów, filar cywilizacji, obrońca prawdy, jutrzenka nadziei.

Musimy zadać sobie ważne pytanie: czy zbyt bardzo oglądając się na historię nie tracimy kontaktu z teraźniejszością

Czy nie opowiadamy tej samej historii tylko z innym bohaterem? Czy podobieństwo nie jest na tyle duże, że warto pewne sprawy jeszcze raz przemyśleć? Zwłaszcza w sytuacji, w której Rosja ze swoją „moralną wyższością” i pogardą dla zachodniego „satanizmu” skończyła jako agresor, którego śmiało można porównać z III Rzeszą. A na dodatek jest zmuszona wymontowywać mikroprocesory z pralek, by jego precyzyjne rakiety trafiały mniej więcej (często mniej) tam, gdzie chce, oraz kradnąca fotoradary w Szwecji, by móc wyposażyć swoje drony. Mało? To jeszcze dodajmy, że kremlowskie elity, tak gardzące zepsutym Zachodem, nie mają oporu, by mościć tam gniazdka dla swoich żon, kochanek i dzieci. Okazuje się, że Zachód jest straszny, ale kraj, który chce się przed nim bronić, jest znacznie straszniejszy.

W czasie II wojny światowej Adolf Hitler też był przekonany o zgniliźnie Zachodu, symbolizowanego przez kraje anglosaskie, i o wyższości moralnej Niemiec. Ale przegrał – do czego rękę przyłożył m.in. Alan Turing, geniusz a zarazem homoseksualista, dla którego w wizji świata Putina pewnie nie byłoby miejsca. Niestety również we współczesnej Turingowi Wielkiej Brytanii tego miejsca było za mało, dlatego zamiast dokonać kolejnych wielkich przełomów w nauce popełnił samobójstwo zmuszony do terapii hormonalnej. Na szczęście dziś Zachód jest już w zupełnie innym miejscu – i dlatego to Rosjanie kradną fotoradary w Szwecji, a nie Szwedzi w Rosji. A my musimy zadać sobie ważne pytanie: czy zbytnie oglądając się na historię, nie tracimy kontaktu z teraźniejszością?

O „gnijącym Zachodzie” i przeciwstawianej mu bogatej historii i kulturze własnego kraju uczyć się będą rosyjscy studenci w ramach programu „rosyjska ideologia” – wynika z informacji niezależnego rosyjskiego portalu Meduza, który powołuje się na swoje źródła na Kremlu i na rosyjskich uczelniach wyższych. To nie powinno dziwić, bo już dziś w rosyjskich szkołach organizuje się seanse nienawiści wobec Zachodu i Ukrainy w ramach zajęć pod nazwą „rozmowy o ważnych sprawach”, w czasie których przyszli żołnierze Putina dowiadują się, że cały zdemoralizowany świat uwziął się na szlachetną Rosję, więc ta nie ma wyboru – musi palić, gwałcić i zabijać, by na trupach swoich wrogów zbudować szczęście ludzkości.

Pozostało 82% artykułu
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich