Politycy uwielbiają ogłaszać, że „idą po młodych”. Młodość to energia, witalność, siła. Tylko zawsze się zastanawiam, o jakich młodych im chodzi – w końcu do Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej można było należeć do 35. roku życia. I jeśli Platforma Obywatelska chce powalczyć o młodych, to podpowiem – lepiej niech idzie po „młodzież” 35-letnią, bo do niej jeszcze trafia polaryzacja PO–PiS-u. Tymczasem prawdziwa młodzież odpłynęła już od tych podziałów hen, hen daleko.
Dowód? Przynosi go chociażby ostatni sondaż IBRiS dla „Rzeczpospolitej”, w którym pytaliśmy, kto powinien być kandydatem opozycji na premiera. Donald Tusk największe poparcie zyskał wśród osób 70 lat i więcej – 50 proc. Jeszcze wśród milenialsów (30–39 lat) otrzymał 33 proc. spontanicznych wskazań. A w grupie najmłodszych wyborców (18–29 lat) nie wymienił go nikt. Tak – nikomu młodemu nie przyszło do głowy, że lider największej obecnie partii opozycyjnej, która od 17 lat sprawuje władzę w kraju lub o nią walczy, mógłby być kandydatem na premiera. I to zdanie można by zakończyć emotikonem „XD” – bo to tak niesamowite, że aż zabawne.
Czytaj więcej
Lider PO powinien zostać kandydatem opozycji na premiera – wynika z sondażu IBRiS dla „Rz”. Jednak poparcie nie jest duże.
I można się teraz zadumać nad tym, jak młodzi odbierają polityczne spory. Na co liczą i co dla nich jest ważne. Ale jasno widzimy, że raczej nic, co kojarzyłoby im się z Platformą Obywatelską. Przy czym Prawo i Sprawiedliwość w ich oczach nie wypada lepiej. A jeśli dodać kilka truizmów, że młodzi mają zupełnie inne wartości, bo wychowali się już w zupełnie innym świecie – i nie tylko w wolnej Polsce, tylko w czasie prawdziwej (internetowej) rewolucji – to trudno nie zadać pytania, czy oni w ogóle rozumieją, o co ci „dziadersi” się w tych prehistorycznych partiach spierają…
PO wcale nie „idzie po młodych”, bo tych młodych w starzejącym się społeczeństwie jest relatywnie niewielu – szybciej wygra wybory dzięki seniorom, dla których wciąż jest partią ludzi kompetentnych, którzy mówią w obcych językach i mają ładne garnitury. Jeszcze 15 lat temu to wystarczało. A młodzi też niczego w polityce sami nie zmienią. Ale dziwiąc się, o co w ogóle tym politykom chodzi, mogą i nam otwierać oczy. Na zasadzie okrzyku: „Król jest nagi!”.