Ograbienie OFE poprawi statystyki tylko na chwilę

Premier nie mówił prawdy, gdy stwierdził, że kluczem do wyboru ostatecznego wariantu zmian w systemie emerytalnym było bezpieczeństwo przyszłych wypłat emerytur.

Publikacja: 04.09.2013 20:49

Ograbienie OFE poprawi statystyki tylko na chwilę

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

Rząd ma bowiem na celu wyłącznie wypełnienie gigantycznych luk w budżecie państwa. Ale i po zmianach w OFE dziura finansowa w ZUS wciąż pozostanie ogromna – dziś jest to aż 50 miliardów zł. Ten problem rozwiązać mogą jedynie reformy, szybsze niż planowano przesunięcie wieku emerytalnego, lub, w ostateczności – niestety – wyższe podatki.

To smutne, że nikt (nawet opozycja, która przyklasnęła demontażowi OFE), nie myśli o długoterminowych konsekwencjach tej decyzji. A czeka nas cios w stabilność giełdy papierów wartościowych, przez co polskie firmy utracą źródło pozyskiwania kapitału. Rząd jednak nie poszedł na kompromis, bo nic, co wybiega poza bieżący kalendarz polityczny, jego członków dziś nie interesuje.

Propozycja gabinetu Donalda Tuska polegająca na umorzeniu i przekazaniu z OFE do ZUS 120 mld zł obligacji Skarbu Państwa może jedynie na chwilę poprawić statystyki długu publicznego. Nie wpłynie jednak na podwyższenie ratingu Polski przez międzynarodowe agencje, o co zabiega Jacek Rostowski.

Rząd chce, aby obywatele, którzy chcą pozostać w OFE, w ciągu trzech miesięcy zgłosili taką wolę do ZUS. Można się spodziewać, że chętnych do zawracania sobie głowy tą procedurą nie będzie wielu i z 16 milionów członków funduszy emerytalnych zostaną tylko tysiące. Czeka nas więc marginalizacja funduszy – a to oznacza problemy dla prywatyzacji i zadłużanie się polskich firm za granicą.

Reakcja giełdy na razie jest umiarkowana, bo inwestorzy spodziewali się, że nic dobrego ich nie spotka. Ale gdy poznają ostateczny kształt ustaw, nieuchronnie nastąpi gwałtowny spadek notowań i osłabienie złotego.

Nie brak licznych głosów uznanych prawników, że grabież pieniędzy z OFE oznacza pozbawienie nas prywatnych oszczędności.

Oznacza też naruszenie pięciu konstytucyjnych zasad: zaufania obywateli do państwa i tworzonego przez nie prawa, społecznej gospodarki rynkowej, ochrony praw nabytych i interesów w toku, proporcjonalności, zabrakło także odpowiedniej vacatio legis. Czy ktoś zdecyduje się na zaskarżenie propozycji rządowych do Trybunału Konstytucyjnego? Czy odwagą i rozsądkiem wykaże się prezydent Bronisław Komorowski?

Rząd ma bowiem na celu wyłącznie wypełnienie gigantycznych luk w budżecie państwa. Ale i po zmianach w OFE dziura finansowa w ZUS wciąż pozostanie ogromna – dziś jest to aż 50 miliardów zł. Ten problem rozwiązać mogą jedynie reformy, szybsze niż planowano przesunięcie wieku emerytalnego, lub, w ostateczności – niestety – wyższe podatki.

To smutne, że nikt (nawet opozycja, która przyklasnęła demontażowi OFE), nie myśli o długoterminowych konsekwencjach tej decyzji. A czeka nas cios w stabilność giełdy papierów wartościowych, przez co polskie firmy utracą źródło pozyskiwania kapitału. Rząd jednak nie poszedł na kompromis, bo nic, co wybiega poza bieżący kalendarz polityczny, jego członków dziś nie interesuje.

Komentarze
Estera Flieger: Kampania wyborcza nie będzie o bezpieczeństwie
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba