I bardzo dobrze, że Nowoczesna przeprosiła, bo zachowanie posłanki nie tylko naruszało zasady dobrego wychowania, ale było rodzajem hejtu, który stał się formą wręcz fizycznej presji.
Niedobrze, gdy posłowie nie są w stanie znieść krytyki ze strony nieprzychylnych im mediów. Należy się obawiać, jak będą reagować, gdy przyjdzie im sprawować władzę. Jednak zachowanie takie nie miałoby miejsca, gdyby nie atmosfera niechęci i pogardy wobec inaczej myślących. Atmosfera taka, powszechna w Polsce od upadku komunizmu, stała się szczególnie silna od chwili, gdy prawica stała się ważnym graczem na scenie politycznej.