Mówiono, że nie zdoła zmusić Unii do otwarcia na nowo negocjacji i rezygnacji z backstopu gwarantującego brak kontroli na granicy z Irlandią. A jednak tego dokonał. Zapewniano, że nie uda mu się ponownie zjednoczyć Partii Konserwatywnej podzielonej w sprawie integracji – a jednak wszyscy torysi poparli jego plan rozwodowy. Zapewniano, że nie uzyska w Izbie Gmin większości za planem rozwodu z Unią – a jednak we wtorek to osiągnął.
Choć Boris Johnson jest szefem rządu od ledwie trzech miesięcy, sprawił, że klamka zapadła: Zjednoczone Królestwo wyjdzie z Unii. To oznacza, że jest u progu wejścia do ligi wielkich brytyjskich premierów, do której należą Margaret Thatcher czy Tony Blair.